Przywrócić porządek świata

Janusz Bachmiński, psychoterapeuta PTP; fot.: Sławek Skrobała
Wiele osób bagatelizuje pedofilskie zachowania księdza Andrzeja Wiśniewskiego, proboszcza z Żytowiecka, uznając, że wszystko jest w porządku.
A że tam kogoś pogłaskał, kogoś innego docisnął i pomacał, a jeszcze komuś innemu sączył zbereźne treści podczas spowiedzi? Przecież nic się nie stało. Ale czy na pewno? O to, co tak naprawdę czuje molestowane dziecko i jakie mogą być odległe skutki wykorzystania seksualnego dla życia człowieka, postanowiłam spytać specjalistę.

Prawdy i kłamstwa w sprawie księdza proboszcza

Żytowiecko - wieś i kościół
Prokuratura rejonowa w Gostyniu zajęła się sprawą księdza Andrzeja Wiśniewskiego, proboszcza parafii w Żytowiecku. Stało się to po moich publikacjach prasowych w Panoramie Leszczyńskiej i na blogu Regiopis.pl, w których opisywałam przypadki
molestowania chłopców i mężczyzn przez księdza. Prokurator Jacek Masztalerz uznał, że nie będzie wykonywać czynności w formie sprawdzającej, tylko od razu w ramach postępowania przygotowawczego, a więc niejako sprawa startuje z wyższego poziomu. Ja zrobiłam to, co mogłam jako dziennikarka – opisałam i opowiedziałam to, co mi przekazali świadkowie, a co się działo w parafii na przestrzeni… 30 lat. Teraz wszystko zależy od Was.

Byłem molestowany przez księdza

stop pedofilii
Ludzie z parafii Żytowiecko, do których zwracałam się z prośbą, by mi opowiedzieli o molestowaniu chłopców i mężczyzn przez księdza Andrzeja Wiśniewskiego, na początku mówili mi: „Nikt tu pani niczego nie powie”. Nie było to prawdą,
choć wtedy część osób się wahała. Ale ostatecznie wielu zdecydowało się wyjawić swoje bolesne wspomnienia. Zastrzegali jednak: „Moje nazwisko jest tylko do pani wiadomości”. Uszanowałam to. Ale wciąż czekałam na pierwsze osoby, które zdecydują się z imienia i nazwiska opowiedzieć o molestowaniu przez księdza. I zaczęły przychodzić maile.

Szkoła tuszowała pedofilię?

Wymazany problem pedofilii - fot. Sławomir Skrobała.
Kiedy rodzice wysyłają swoje dzieci do szkoły, chcą być pewni, że są tam bezpieczne. I na ogół tak jest. Ale niestety nie zawsze. W ekstremalnych przypadkach okazuje się, że największym zagrożeniem dla dzieci mogą być… sami nauczyciele.
Tak najprawdopodobniej było w Zespole Szkół Podstawowej i Gimnazjum w Żytowiecku w powiecie gostyńskim, gdzie tamtejszy ksiądz proboszcz mógł przez wiele lat dopuszczać się czynów pedofilskich podczas lekcji religii. Wszystko wskazuje na to, że mogło do tego dochodzić przy niemej akceptacji innych nauczycieli. Rodzice twierdzą wręcz, że dyrektor placówki latami tuszował całą sprawę.

Tajemnice pewnej parafii

Parfialna tajemnica
O pedofilskich skłonnościach proboszcza wiedzieli praktycznie wszyscy, choć nie wszyscy chcieli o tym głośno mówić. Na moje pytania jedni reagowali zażenowaniem,
inni oburzeniem, jeszcze inni nerwowo uśmiechali się pod nosem. To jedna z tych spraw, koło których trudno przejść obojętnie, choć jak dotąd nikt nie miał odwagi jej publicznie poruszać. Być może czas spojrzeć prawdzie w oczy i nazwać rzeczy po imieniu.

Drogowe absurdy

Powiatowa droga w Stankowie od 40 lat czeka na remont. Fot. Darek Woźniak
Gmina Gostyń chętnie pomaga powiatowi w remontach. I odwrotnie. Powiat też ochoczo śpieszy z pomocą gminie, która buduje nowe drogi. Warunek jest jeden i brzmi on tak: „My damy wam tyle, ile wy dacie nam”. I płyną setki tysięcy złotych w obie strony.
Ale są to przepływy wirtualne, a mówiąc staromodnie - na papierku. Że to głupie i bez sensu? Oczywiście. Wszyscy o tym wiedzą. Ważne jednak, że urzędnicy unijni lub ministerialni są zadowoleni. Bo wtedy mogą dać punkty za współpracę samorządów i jest szansa na zupełnie realne pieniądze z zewnątrz na budowę drogi. Zupełnie inaczej jest wtedy, gdy chodzi o prawdziwą pomoc i prawdziwe pieniądze. Wtedy zaczyna się problem.

Budżet para-obywatelski

Siłownia w Gostyniu na tzw. wałach.
Niektórzy mówią, że budżet obywatelski to licytacja, która ulica ma więcej mieszkańców. W Gostyniu jednak życie przerosło kabaret.
Wygrały wsie, które na swoje zadania zdobyły kilkakrotnie więcej głosów niż mają mieszkańców. I wszystko zgodnie z procedurą. Sukces demokracji? Raczej jej karykatura.

Ksiądz by mi tego nie wybaczył

Marian Sobkowiak z  portretem ojca Leandra
"Modlę się do ojca Leandra od czasów wojny, dwa razy dziennie" – mówi Marian Sobkowiak.
"Dla mnie on już jest świętym. Ale nie opowiem jego historii w Radiu Maryja ani Telewizji Trwam. Jestem pewien, że ksiądz by mi tego nie wybaczył."

Miasto nieudaczników?

Przewodniczący rady miejskiej Grzegorz Skorupski z zastępcami: Leszkiem Dworczakiem i Mirosławem Żywickim (z prawej).
Gostyń to miasto nieudaczników. A w najlepszym razie przeciętniaków. Świadczyć o tym może fakt, że w tym mieście nie ma komu przyznać Lauru Gostynia.
Nagroda rady miejskiej była zwykle wręczana podczas Dni Gostynia. W tym roku jej nie przyznano. Podobnie w ubiegłym. Rodzi się pytanie: czy to źle świadczy o mieszkańcach czy może – paradoksalnie – o naszych radnych?

Kulinarny Gostyń: Pireus (kolacja do wygrania!)

Obiad w Pireusie
Jak często po prostu nie chce Wam się gotować obiadu? Albo nie macie na to czasu? A może zwyczajnie wolicie zjeść coś na szybko i wrócić do pracy…
Jak pokazuje życie, wielu z nas coraz częściej stołuje się poza domem. W nowym cyklu Regiopisu „Kulinarny Gostyń” postanowiłam przyjrzeć się miejscom serwującym w Gostyniu tzw. lunchy. Na początek Pireus.