Sprawa księdza trafia do sądu

08
09

Na razie tylko cywilna, ale niewykluczone, że także karna. Trwa dochodzenie prokuratorskie, które już raz zostało przedłużone. Jak wynika z mojego rozeznania, zeznawało już co najmniej kilkunastu (!) świadków.

Niestety, w świetle prawa część czynów mogła już się przedawnić. W efekcie zeznania tych świadków i ofiar mogą być pomocne dla postawienia zarzutów, ale niezbędne są też zeznania osób, które doświadczyły molestowania seksualnego na przestrzeni ostatnich lat. Sprawą zajmuje się policja leszczyńska, która wciąż czeka na kolejnych świadków. Zeznawało już wiele osób, ale każda nowa może być tą, która przeważy szalę.

Mimo że pewne czyny w świetle prawa ulegają przedawnieniu, nie znaczy to wcale, że nie miały miejsca. I nie znosi to społecznej oraz moralnej odpowiedzialności sprawcy.  Czym innym jest więc sprawa karna, a czym innym cywilna. Ksiądz Wiśniewski pozwał mnie – jako dziennikarkę – o naruszenie jego dobrego imienia. Głównym czynnikiem, który znosi moją domniemaną winę, jest potwierdzenie, że pisałam prawdę. W tym przypadku nie ma przedawnienia, bo prawda się nie przedawnia. Nie ma więc znaczenia, czy opisane w moim tekście zdarzenia miały miejsce ostatnio czy przed wielu laty. Ważne jest, czy są prawdziwe. W tym sensie media są czymś więcej niż przepisy. Wymiar sprawiedliwości może zrezygnować ze ścigania domniemanego pedofila, ale społeczeństwo i tak ma prawo poznać fakty. Od ich wyciągania na wierzch są właśnie media.

Tak więc w sądzie spotkamy się ja oraz redaktor naczelny Panoramy Leszczyńskiej z jednej strony, a ksiądz Wiśniewski z drugiej. Proboszcz domaga się wielkich przeprosin na pierwszej stronie oraz wpłaty 10.000 zł na konto Caritasu. Nie muszą jednak przepraszać ci, którzy pisali prawdę, co właśnie zamierzam udowodnić w sądzie. W istocie wymiar sprawiedliwości będzie więc rozstrzygał, czy miały miejsce wydarzenia, które opisywałam w swoim artykule. A dowody mam bardzo mocne.

 

W trosce o jak największą transparentność tej bezprecedensowej sprawy (domniemany pedofil w sutannie kontra media), postanowiłam opublikować treść pozwu, oczywiście po wykreśleniu z niego informacji wrażliwych, tj. danych osobowych. Zachowałam jednak oryginalną pisownię z licznymi błędami stylistycznymi, gramatycznymi i ortograficznymi popełnionymi przez pełnomocnika księdza Wiśniewskiego, o merytorycznych nie wspominając.

————————————————————————————————–

Leszno, dnia 1 lipca 2016 roku

Sąd Okręgowy w Poznaniu

Wydział XIII Cywilny z/s w Lesznie

Powód: Andrzej Wiśniewski

Zastępowany przez adwokata Wojciecha Dominiaka

(…) [dane i adres kancelarii]

 

Pozwani:

1. Lila Gabryelów

(…) [adres pozwanej]

2. Roman Majewski

(…) [adres pozwanego]

 

Pozew o ochronę dóbr osobistych

W imieniu powoda, powołując się na załączone pełnomocnictwo, wnoszę o:

1. zobowiązanie pozwanych Lilię Gabryelów i Romana Majewskiego do przeproszenia powoda Andrzeja Wiśniewskiego za artykuł w gazecie Panorama Leszczyńska z 13 kwietnia 2016 roku, numer 14/1884, opublikowany pod tytułem „Grzech zagościł u księdza proboszcza Wiśniewskiego” w ten sposób, że przeprosiny o treści:

„Przepraszam księdza Andrzeja Wiśniewskiego za to, że w artykule opublikowanym w gazecie Panorama Leszczyńska z dnia 13 kwietnia 2016 roku, numer 14/1884, został on przedstawiony jako sprawca molestowania seksualnego dzieci i młodzieży, czym zostało naruszonego jego dobre imię. Wyrażam szczere ubolewanie, że doszło do opublikowania nieprawdziwych informacji, które podważyły zaufanie do księdza Wiśniewskiego.

Lilia Gabryelów

redaktor naczelny Roman Majewski”

zostaną umieszczone w terminie 14 dni od uprawomocnienia się wyroku na pierwszej stronie Panoramy Leszczyńskiej, a tekst powinien być napisany czarną czcionką Times New Roman o wielkości 36 oraz na białym tle, z zachowaniem interlinii 1,5. Tekst należy umieścić na środku strony oraz wyjustować.

 

2. zasądzenie solidarnie od pozwanej Lili Gabryelów oraz Romana Majewskiego kwoty 10.000,- złotych na rzecz Domu Dziecka CARITAS im. Świętej Rodziny w Lesznie, CARITAS Archidiecezji Poznańskiej, ul. Rynek Wildecki 4a, 61-546 Poznań

3. zasądzenie od pozwanych na rzecz powoda kosztów procesu, w tym też kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych.

 

Ponadto wnoszę o:

4. przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka pana (…) [nazwisko świadka], na okoliczność zachowania  pozwanej względem powoda, a także sposobu prowadzenia rozmów z mieszkańcami, niezasadności zarzutów oraz treści rozmów pozwanej i powoda,

5. przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka pana (…) [nazwisko świadka], na okoliczność zachowania pozwanej względem powoda, rozmów pozwanej ze świadkiem, zarzutów pozwanej wobec powoda oraz braku ich zasadności,

6. przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka (…) [nazwisko świadka], na okoliczność, rozmów pozwanej z mieszkańcami i przebiegu tych rozmów, zarzutów pozwanej wobec powoda i dyrektora szkoły oraz braku ich zasadności,

7. zwrócenie się z wywiadem do Kurii Metropolitalnej dla Archidiecezji Poznańskiej, ul. Ostrów Tumski 2, 61-109 Poznań, na okoliczność czy kiedykolwiek były kierowane do Kurii skargi na powoda w związku z oskarżeniami o molestowanie małoletnich,

8. przeprowadzenie dowodu z przesłuchania stron na okoliczność rozmowy pozwanej z powodem oraz jej przebiegu, zachowania pozwanej względem powoda, rozmów pozwanej z parafianami i formułowania zarzutów pod adresem powoda, skutków tej publikacji dla powoda, w szczególności jej wpływu na odbiór powoda przez parafian i znajomych oraz na stan zdrowia powoda, braku skarg na powoda,

9. przeprowadzenie dowodu z dokumentów załączonych do pozwu na okoliczności wskazane w uzasadnieniu

 

Uzasadnienie

I. Stan faktyczny

W dniu 13 kwietnia 2016 roku na stronie 10 i 11 Panoramy Leszczyńskiej ukazał się artykuł autorstwa Lili Gabrielów pod tytułem „Grzech zagościł u księdza proboszcza Wiśniewskiego”. Artykuł ten, nazwany reportażem, opisuje rzekome molestowanie przez powoda dzieci i młodzieży w parafii w Żytowiecku, w której od 32 lat jest proboszczem.  Pozwana powołuje się w artykule na informacje uzyskane od osób trzecich pragnących rzekomo zachować anonimowość. Cytuje historie opowiedziane jej przez osoby, które na sobie miały doświadczyć aktów molestowania seksualnego ze strony powoda. Opis tych aktów jest obrazowy i bardzo szczegółowy. Z artykułu pozwanej wyłania się obraz powoda jako osoby dokonującej aktów molestowania seksualnego na przestrzeni wielu lat wobec licznej grupy dzieci oraz młodzieży, wykorzystującego do tego swoją pozycję i zaufanie mieszkańców wsi, a nawet ich ciche przyzwoleniem. Sytuację opisaną w tym artykule pozwana przyrównuje do afery pedofilskiej w Bostonie, a artykuł do publikacji w gazecie Spotlight. Artykuł został opatrzony na pierwszej stronie gazety grafiką, która ma przedstawiać księdza goniącego małego dziecko. Pod grafiką jest natomiast podpis „W Żytowiecku ksiądz mógł latami dopuszczać się pedofilii”.

Dowód:

1. gazeta Panorama Leszczyńska nr 14/1884.

 

Pierwsze sygnały o przygotowywanej publikacji dotarły do powoda już w wielki poniedziałek. Wieczorem na plebanię do powoda przyszedł (…) [nazwisko świadka], który poinformował, że w trakcie mszy pozwana próbowała go wypytywać o molestowanie przez księdza, a kiedy nie chciał z nią rozmawiać, próbowała wciągnąć inne osoby do rozmowy. Pierwsze spotkanie z pozwaną miała miejsce we wtorek po świętach. Kiedy powód zajechał przed plebanię, zauważył stojącą kobietę. Okazało się, że to pozwana. Powód zapytał ją, dlaczego opowiada o nim takie rzeczy i zaprosił na rozmowę. Wtedy pozwana zaczęła krzyczeć na powoda, że jest pozbawiony sumienia i jak może tak się zachowywać wobec dzieci. Powód próbował uspokoić pozwaną, która oświadczyła na to, że nie da się zastraszyć. Powiedziała także, że są liczne skargi na powoda u sołtysa i w szkole. Zdenerwowany powód zadzwonił do sołtysa z pytaniem, czy to prawda, że są na niego jakieś skargi. Telefon ten był wykonywany w obecności pozwanej. Kiedy sołtys dowiedział się, że pozwana jest na miejscu, niezwłocznie przyjechał. Sołtys zażądał od pozwanej wyjaśnień, dlaczego mówi nieprawdę o skargach na powoda i wprowadza ludzi w błąd. Pomiędzy pozwaną i sołtysem wywiązała się ostra wymiana zdań, w której pozwana zarzuciła sołtysowi, że ukrywał całą sprawę.

Dowody:

1. zeznania świadków,

2. przesłuchanie stron.

 

Z informacji posiadanych przez powoda wynika, że pozwana była także w szkole w Żytowiecku, gdzie zarzuciła dyrektorowi brak działań w celu ochrony dzieci. Dyrektor poinformował pozwaną, że nigdy nie było żadnych skarg na powoda. Nieprawdziwe jest też twierdzenie z artykułu, jakoby dyrektor „poczuł ulgę” z powodu przejścia księdza na nauczycielską emeryturę.

Dowody:

1. zeznania świadków,

2. przesłuchanie stron.

 

Z rozmów z mieszkańcami powód dowiedział się, że pozwana wypytywała także ludzi pod lokalnym sklepem oraz była w domu u (…) [nazwisko świadka]. Tam miała mu w obecności jego matki powiedzieć „jednego wypierdoliłam, a drugiego wypierdolę”. Ten cytat odnosił się do historii sprzed wielu lat, kiedy pozwana opisywała historię księdza z Ponieca, który miał molestować dzieci i młodzież.

Dowody:

1. zeznania świadków,

2. przesłuchanie stron.

 

Powód podnosi, że zdarzenia opisane w artykule pozwanej nie są prawdziwe, a sama publikacja w swojej formie i treści narusza jego dobra osobiste, to jest jego dobre imię i cześć oraz zaufanie, jakim parafianie powinny darzyć księdza. W ocenie powoda artykuł ten stanowi prowokację i nakierowany jest na pomówienie go o niegodne czyny, które nigdy nie były jego udziałem.

 

II. Odpowiedzialność pozwanej

W pierwszej kolejności należy wskazać, że odpowiedzialność pozwanej wynika z art. 23 i art. 24 Kodeksu cywilnego w związku z treścią art. 38 ustawy Prawo prasowe. Publikując artykuł o rzekomych zachowaniach powoda, pozwana oskarżyła go w istocie o molestowanie dzieci i młodzieży. Analiza artykułu nie pozostawia żadnych wątpliwości, jaka była intencja autorki. Pozwana w artykule nie tylko bowiem informuje o zdarzeniach relacjonowanych przez świadków, ale poprzez zabiegi pisarskie przydaje tym relacjom przymiot wiarygodności i przesądza o winie powoda. Wystarczy zapoznać się drugim akapitem tego artykułu, aby nie mieć wątpliwości, że nie jest to bezstronna informacja o relacjach świadków, ale prywatny osąd dokonany przez pozwaną. Także przyrównanie sprawy do zdarzeń w Bostonie wskazywać ma na odpowiedzialność powoda za czyny opisane w artykule. Powszechnie bowiem wiadomo,że zarzuty stawiane przez Spotlight były prawdziwe. Stawianie w tej sytuacji powoda na równi z osobami odpowiedzialnymi za takie czyny w świadomości czytelników kreuje winę powoda.

Dla odpowiedzialności za naruszenie dobra osobistego, w przypadku żądania od naruszającego przeprosin, nie ma znaczenia wina. Odpowiedzialność pozwanej w tym zakresie jest odpowiedzialnością obiektywną, wynikającą z samego faktu naruszenia, to jest podania takich informacji, które godzą w dobre imię powoda. Nie ma znaczenia w tej sytuacji, czy pozwana dopełniła staranności czy też nie i jakie działania podjęła. Jeżeli podana informacja nie jest prawdziwa, pozwana ma obowiązek przeproszenia powoda w taki sposób, aby usunąć skutki naruszenia. Ewentualnie odpowiedzialność wyklucza brak bezprawności czynu, przy czym w niniejszej sprawie nie zachodzi ta okoliczność, a dowód w tym zakresie zgodnie z art. 6 Kodeksu cywilnego obciąża pozwana. Zgodnie z poglądem doktryny:

„W sprawie o naruszenie dóbr osobistych bezprawność wypowiedzi naruszających dobre imię powoda nie zostaje uchylona przez powołanie się pozwanego na hipotezy naukowe i działanie w zamiarze ochrony interesu publicznego, lecz jedynie przez dowód, że głoszone przezeń twierdzenia są prawdziwe i nie naruszają dobrego imienia powoda.”

(Gudowski Jacek (red.) Kodeks cywilny. Komentarz. Księga pierwsza. Część Ogólna, Lexis Nexis 2014).

W tej sytuacji odpowiedzialność pozwanej za treść opublikowanego artykułu oraz informacje w nim zawarte nie budzą wątpliwości, a pozwana zobowiązana jest usunąć skutki naruszenia dóbr osobistych przez złożenie stosownego oświadczenia.

W ocenie powoda zasadne jest w niniejszej sprawie także dalej idące roszczenie o zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. W ocenie powoda pozwana nie tylko naruszyła jego dobra osobiste, ale można jej także przypisać winę za to naruszenie. Zgodnie z treścią art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy Prawo prasowe dziennikarz jest obowiązany do zachowania szczególnej staranności oraz rzetelności przy zbieraniu materiałów prasowych. Jednym z obowiązków jest weryfikacja informacji u osoby, której publikacja ma dotyczyć. Nie chodzi przy tym o jakąkolwiek weryfikację, ale o faktyczne umożliwienie osobie zainteresowanej odniesienia się do zarzutów. Pozwana obowiązku tego nie dopełniła, ponieważ nie umożliwiła powodowi faktycznego odniesienia się do treści artykułu. Rozmowa z powodem była tylko pretekstem do wysunięcia oskarżeń, o czym świadczy sam fakt jej rozpoczęcia od emocjonalnych zarzutów pod jego adresem. Pozwana nie przedstawiła powodowi okoliczności sprawy i nie poprosiła o komentarz, a rozmowę zaczęła od werbalnego ataku na powoda. Także wypowiedź powoda została uproszczona i skrócona wyłącznie do formy streszczenia, ograniczającego się wyłącznie do tego, że powód zaprzecza. Co więcej, pozwana przedstawiła również nieprawdziwe informacje, że powód „wezwał na pomoc sołtysa”, co w kontekście treści artykułu może zostać odebranego jako próba ukrycia niewygodnych faktów. Również przypisywanie dyrektorowi szkoły słów o uldze w związku z odejściem powoda na emeryturę stanowi dla czytelników wyraźny sygnał o winie powoda. Trudno podejrzewać, że doświadczona dziennikarka jaką jest pozwana nieświadomie wprowadziła czytelników w błąd, a także przedstawiła sprawę w sposób wyraźnie sugerujący przestępcze czyny powoda.

Powyższe okoliczność świadczą o nie zachowaniu przez pozwaną standardów, które winny być przestrzegane przez dziennikarza. Obowiązkiem jest zachowanie przez dziennikarza obiektywizmu w materiałach, czego próżno w niniejszej sprawie szukać. W artykule znajduje się szereg wypowiedzi pozwanej, które jasno wskazują na jej stosunek do sprawy oraz przekonanie o winie powoda. Świadczy o tym również forma, w jakiej pozwana mówiła o powodzie względem (…) [nazwisko świadka]. Pozwana przesądziła o winie powoda i dała temu wyraz w artykule, świadomie przedstawiając go niekorzystnie. Nie bez znaczenia jest również tytuł artykułu, który jednoznacznie wskazuje na winę po stronie powoda i jego niemoralne czyny. Tytuł przesądza właściwie, że powód prowadził się niemoralnie i jest to zestawione z jego funkcją i nazwiskiem. Odbiór czytelnika jest w tej sytuacji jednoznaczny, a sam czytelnik wyrabia sobie opinię już na podstawie tytułu. Warto również zwrócić uwagę na proporcje artykułu oraz zestawienie oskarżeń wobec powoda z jego stanowiskiem. Odnosi się nieodparte wrażenie, że wszystkie twierdzenia korzystne dla powoda są wciśnięte na siłę i mają stanowić wyłącznie nieistotne tło dla anonimowych oskarżeń pod adresem powoda. Takie zestawienie proporcji w sposób celowy prowokuje odbiór artykułu. Jeżeli bowiem 90% tekstu stanowią oskarżenia oraz opisy rzekomych czynów, a zaledwie pozostałą część ograniczone wypowiedzi powoda lub innych osób zaprzeczających tym zdarzeniom, to tworzy to nieodparte wrażenie po stronie czytelnika, że zdarzenia opisane w artykule są prawdziwe. Taki z pewnością też zamysł miała pozwana pisząc ten artykuł.

 

III. Odpowiedzialność pozwanego

Odpowiedzialność pozwanego kształtuje art. 23 oraz art. 24 Kodeksu cywilnego w związku z art. 37 i art. 38 ust. 1 ustawy Prawo prasowe. Odpowiedzialność związaną z naruszeniem dóbr osobistych przez opublikowanie artykułu ponosi redaktor naczelny, który jest osobą decydującą o kształcie gazety i treściach się w nich ukazujących. Skoro zatem pozwany dopuścił do opublikowania materiału w tej formie i treści, jego działanie doprowadziło do publikacji treści naruszających dobre imię oraz cześć powoda, a także podważających zaufanie do niego jako księdza.

Odpowiedzialność pozwanego w zakresie opublikowania przeprosin oparta jest, podobnie jak w przypadku pozwanej, na zasadzie obiektywnej. Skoro pozwany swoim działaniem dopuścił do naruszenia dobra osobistego, musi również spowodować jego usunięcie poprzez złożenie adekwatnego oświadczenia. Działanie redaktora naczelnego pozostaje w ścisłym związku z publikacją, a jej wyłączenie może nastąpić tylko przez wykazanie, że działanie nie było bezprawne lub że nie miał obiektywnie wpływu na fakt publikacji (choroba, urlop etc.). Ciężar udowodnienia tych okoliczności spoczywa jednak na pozwanym, na co wskazuje wyrok Sądu Najwyższego:

„(…) zgodnie z art. 7 ust. 2 pkt 7 pr. pras. redaktor naczelny ma uprawnienia do decydowania o całokształcie działalności redakcji, a więc również o przygotowaniu materiałów do publikacji, dlatego w razie pozwania na nim spoczywa ciężar wykazania, że w konkretnej sytuacji »nie spowodował« publikacji, co z reguły polegać powinno na wskazaniu właściwej odpowiedzialnej osoby”

(wyrok SN z 30 listopada 2006 r., I CSK 269/2006, LexisNexis nr 2780251).

W piśmie z dnia 19 kwietnia 2016 roku powód wzywał pozwanego do wskazania osoby odpowiedzialnej za publikację artykułu, jednak nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Przyjąć zatem należy domniemanie odpowiedzialności pozwanego za publikację.

W ocenie powoda odpowiedzialność pozwanego opiera się w niniejszej sprawie na zawinionych przez powoda działaniach. Pozwany znając treść tego artykułu dopuścił do jego opublikowania chociaż z samej jego formy i treści wynika przypisanie powodowi czynów w nim opisanych. Pozwany musiał wiedzieć, że ten artykuł nie jest obiektywny i nie relacjonuje faktów, ale stanowi sugestię wobec czytelników o winie powoda. Odbiór artykułu przez czytelników w tej formie musiał być pozwanemu znany, a pomimo tego dopuścił do jego publikacji w tej formie. Co więcej, pozwany dopuścił do tego, aby na 1 stronie gazety pojawiła się szokująca czytelników grafika przedstawiająca ostrzegawczy znak prezentujący postać księdza goniącego dziecko. Pod tą grafiką umieszczono zaś stwierdzenie: „W Żytowiecku ksiądz mógł latami dopuszczać się pedofilii”. Treść ta jest niby neutralna i informacyjna, ale w zestawieniu ze znakiem stanowi wyraźną sugestię o działaniach powoda oraz o jego winie. Przeciętny czytelnik najpierw zauważa szokującą grafikę, która kojarzy się w sposób jednoznaczny, a później czyta komentarz do niej. W chwili zapoznawania się z artykułem mimowolnie czytelnik ma już wyrobione zdanie o tej sprawie, a powoda wyobraża sobie jako księdza goniącego dzieci. Forma ta jest zatem nie tylko szokująca, ale zwyczajnie poniżej jakiegokolwiek poziomu merytorycznej. Jest to celowy zabieg skierowany na wzbudzenie taniej sensacji, a jednocześnie w sposób rażący naruszająca dobre imię powoda. Odpowiedzialność za zestawienie artykułu z tą grafiką ponosi pozwany, jako osoba podejmująca decyzję o całokształcie gazety.

 

IV. Roszczenia powoda

Powód kieruje wobec pozwanych dwa roszczenia – niemajątkowej i majątkowe. Roszczenie niemajątkowe powoda opiera się na żądaniu złożenia przez pozwaną oraz pozwanego oświadczenia o treści i w formie, które ma usunąć skutki naruszenia. Treść i forma muszą być przy tym adekwatne do stopnia naruszenia, aby umożliwić powodowi w sposób realny ochronę jego dóbr osobistych.

Przeprosiny żądane przez powoda zawierają w sobie oświadczenie pozwalające na pokazanie go jako osoby, która nie jest sprawcą molestowania dzieci i młodzieży, co bardzo chcą udowodnić swoim artykułem pozwani. Zaprzeczenie tym oskarżeniom jest dla powoda ważne nie tylko z uwagi na niego, ale także na funkcję, którą pełni oraz tych mieszkańców, których dzieci powód uczył. W artykule znajdują się bowiem sugestie, i to dość jednoznaczne, że mieszkańcy Żytowiecka wiedzieli o molestowaniu swoich dzieci i godzili się na to przez 30 lat. Ponadto przez te przeprosiny powód chciałby uzmysłowić, jak bardzo publikacja podważyła zaufanie do niego, niezbędne przy pełnieniu posługi w parafii.

Żądanie publikacji na pierwszej stronie Panoramy Leszczyńskiej, w której pojawił się szkalujący tekst, jest uzasadnione okolicznościami sprawy. Realne usunięcie skutku naruszenia dóbr osobistych powoda wymaga, aby treść przeprosin dotarła do możliwie największej grupy odbiorców, którzy zapoznali się z artykułem. Opublikowanie na 10 czy 11 stronie gazety nie umożliwi tego, tym bardziej w kontekście strony tytułowej gazety, z której „krzyczała” do czytelnika skandaliczna grafika księdza goniącego dziecko. Należy też zwrócić uwagę, że podpisanie tej grafiki informacją, że chodzi o księdza z parafii w Żytowiecku jednoznacznie identyfikowała powoda. Z pewnością także dzięki szokującej okładce zapoznała się z tym artykułem większa liczba czytelników, zatem również skutki naruszenia były o wiele większe. Nie należy przy tym zapominać, że w ślad za artykułem w Panoramie Leszczyńskiej o sprawie informowały również inne media, takie jak gazeta Głos Gostyński, czy portal Elka.pl. Co więcej, pozwana na swoim blogu informowała o całej sprawie. Tym samym krąg osób, do których dotarł artykuł był niezwykle szeroki.

Dowody:

1. [brak treści - przyp. Lila Gabryelów]

 

Wskazany krój czcionki, kolor liter i tła, zachowanie właściwych odstępów oraz układu treści ma sprawić, że oświadczenie będzie wyraźne i czytelne dla odbiorców, co umożliwi zapoznanie się z nim szerokiej grupie osób. Zaproponowana forma odpowiada formatowi gazety i stosowanym przez nią formom publikacji. Także termin publikacji jest dostosowany do cyklu wydawniczego. Panorama Leszczyńska pojawia się dwa razy w tygodniu, we wtorki i czwartki. Należy podkreślić, że żądania powoda w tym względzie są bardzo umiarkowane, chociażby dlatego, że powód domaga się tylko jednokrotnych przeprosin.

Roszczenie o zasądzenie sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny opiera się na winie pozwanej i pozwanego, a ich odpowiedzialność jest solidarna. Żądana kwota nie jest zawyżona, a w okolicznościach sprawy można ją wręcz uznać za niską. Za taką kwotą przemawia nie tylko stopień winy pozwanych, w tym forma artykułu, szeroki krąg osób, do których nieprawdziwe informacje dotarły oraz opatrzenie artykułu skandaliczną grafiką. Należy mieć również na uwadze, jak bardzo zmieniło się życie powoda po takiej publikacji.

Od czasu publikacji powód podupadł na zdrowiu. Powód ma problemy ze snem i musi zażywać tabletki. Zdarza się, że tabletki nie pomagają i powód nie śpi całe noce. Do powoda docierają informacje o tym, że ludzie plotkują na jego temat. Powoduje to u powoda zdenerwowanie i bóle w klatce piersiowej. Powód leczy się kardiologiczne, miał już jeden zawał serca. Życie w ciągłym napięciu i wstydzie negatywnie wpływa na stan jego zdrowia. O całej sprawie wiedzą także jego znajomi z innych części kraju, którzy w tej sprawie dzwonią do niego, aby dowiedzieć się co jest przyczyną publikacji. Powód w takich sytuacjach stara się unikać kontaktu ze znajomymi, ponieważ odczuwa wstyd, że ktoś mógł posądzić go o takie czyny. Powód odczuwa także spadek zaufania do jego osoby ze strony parafian. Parafianie rzadziej się z nim kontaktują. Powód odczuwa w tej chwili stres nawet wychodząc do sklepu, gdyż wie, że stał się obiektem plotek.

Dowody: [brak treści - przyp. Lila Gabryelów]

 

Z uwagi na powyższe okoliczności żądana kwota 10.000,- złotych jest faktycznie niska, ale da powodowi satysfakcję, że tyle zła skierowane wobec niego przyniosło też dobre owoce w postaci środków na szczytny cel.

Pozew został skierowany zgodnie z właściwością ogólną – miejsca zamieszkania obojga pozwanych.

Opłata sądowa za roszczenia niematerialne została ustalona w kwocie stałej, po 600,- złotych za każde żądanie przeprosin. Opłatę za roszczenie materialne ustalono w kwocie 500,- złotych, proporcjonalnie do wysokości roszczenia.

Powód chciał zakończyć sprawę polubownie, ale jego wezwania nie doczekały się odpowiedzi od żadnego z pozwanych. W tej sytuacji jakakolwiek mediacja nie miała racji bytu i powód zmuszony jest dochodzić swoich roszczeń przed sądem.

Mając na uwadze powyższe, należy wnieść jak na wstępie.

Wojciech Dominiak

adwokat

 

——————————————————————————–

Leszno, dnia 19 kwietnia 2016 roku

 

Szanowna Pani

Lila Gabryelów

(…) [adres odbiorcy]

 

Wezwanie do usunięcia skutków naruszenia

W imieniu mojego Mandanta, pana Andrzeja Wiśniewskiego, wzywam Panią jako autorkę artykułu pod tytułem: „Grzech zagościł u księdza proboszcza Wiśniewskiego” z numeru 14/1884 Panoramy Leszczyńskiej do usunięcia skutków naruszenia jego dóbr osobistych w postaci dobrego imienia poprzez opublikowanie na 1 stronie gazety Panorama Leszczyńska oświadczenia następującej treści:

„Ja, Lila Gabryelów, przepraszam księdza Andrzeja Wiśniewskiego za to, że w artykule opublikowanym w gazecie Panorama Leszczyńska numer 14/1884 został on pomówiony o molestowanie dzieci i młodzieży. Oświadczam, że twierdzenia zawarte w artykule i opisy rzekomego molestowania nie są prawdziwe, a tym samym zostało naruszone dobre imię księdza Andrzeja Wiśniewskiego. Wyrażam szczere ubolewanie, że doszło do opublikowania nieprawdziwych informacji, co jest wynikiem niezachowania wymaganej staranności.”

Powyższa treść powinna zostać opublikowana czcionką Times New Roman w kolorze czarnym i na białym tle oraz w rozmiarze 30. Treść powinna być ponadto umieszczona na środku strony i wyjustowana, a odstęp pomiędzy kolejnymi liniami tekstu powinien wynosić 1,5 interlinii.

Tekst przeprosiny powinien pojawić się po otrzymaniu niniejszego pisma w najbliższym numerze Panoramy Leszczyńskiej, nie później niż do dnia 30 kwietnia 2016 roku.

W przypadku nie zastosowania się do niniejszego wezwania zostanie skierowany pozew o ochronę dóbr osobistych, przy czym roszczenie będzie obejmowało publikację przeprosiny także w innych mediach oraz zapłatę środków pieniężnych na wskazany cel społeczny. Niniejsze wezwanie proszę zatem potraktować jako próbę ugodowego zakończenia sporu.

Wojciech Dominiak

adwokat

————————————————————————————

PS. Przypominam, że zachowałam oryginalną pisownię z błędami, a wszelkie pouczenia odnośnie gramatyki, ortografii, stylistyki oraz te odnoszące się do błędów merytorycznych należy kierować do autora powyższych pism.

Komentarze na stronie nie są moderowane na bieżąco.
Wypowiedzi reprezentują wyłącznie poglądy osób, które je zamieściły.
  • amelia

    Nie przesadzaj! Polonistką nie jesteś…

  • Fagellum divinusflagellum

    odnoszę wrażenie że Amelia i Violetta co pisze w drugim to ra sama osoba a może nawet to sam zainteresowany a jesli to jakas kobieta to nie życzę jej by jej dzieci sotkał to co nas

  • Jon Moro

    Droga pani jest pani Bohaterka . tak jak i Stonoga , ale niech pani pamieta to panstwo jest pod rzadami KK dlatego 98 procent ksiezy pedofili zostaje uniewinnionych a w zbrodniczych przypadkach ich kara ulega zawieszeniu , ks Moskwa podobnie jak Wisniewski molestowal 30 lat dziewczynki w Tylawie zostal prawie uniewinniony o zgrozo przez prokuratora ! Piotrowskiego tak tego Piotrowskiego. . Prosze nie ustepowac czarni pedofile to sa bandyci gorsi od Hitlera ! Jest ich 30 procent w kaplanstwie i molestuja dzieci od 1600 lat od wprowadzenia celibatu . Jeszcze raz prosze prosze sie nie poddawac prosze sie zwrocic o porade do dobrych uczciwych dziennikarze NIECH PEDOFIL X. WISNIEWSKI IDZIE DO WIEZIENIA A NIE SZYDERCZO DOMAGA SIE PRZEPROSIN ZA UJAWNIENIE SWOICH ZBRODNI NA DZIECIACH , X. MOSKWA I WISNIEWSKI TO JEDNO , SWIEZO DOSZEDL DO NICH X. ZAJAC Z ZAWIERCIA NIE LEKAJCIE SIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JEDYNA METODA NA TYCH BANDYTOW JEST UJAWNIAC ICH NAZWISKA , ZDJECIA , PANSTWO KTORE WPROWADZA PRZEDAWNIENIE DOTYCZACE PEDOFILI JEST ZBRODNICZYM PANSTWEM POLSKA NIM JEST !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • Jon Moro

      sorr prokuratora Piotrowicza