Przyjechała i… odleciała

22
04

…w świat idei, a może i fantazji.  Mowa o profesor Jadwidze Staniszkis, która przybyła do Gostynia na spotkanie dyskusyjne, które ostatecznie okazało się… wykładem. I to dość nudnym, co widać było po twarzach licznie przybyłej publiczności.

Profesor Staniszkis generalnie przedstawiać nie trzeba. Rozgłos zdobyła dzięki telewizji, w której występowała w roli eksperta sprzyjającego Prawu i Sprawiedliwości. I było to w jakiś sposób ciekawe, bo sądy wypowiadane przez Staniszkis zwykle mówione był w kontrze do większości innych komentatorów. Jednak w Gostyniu pani profesor wygłosiła dość abstrakcyjny wykład o praprzyczynach obecnej polityki rosyjskiej.

Gdyby Władimir Putin usłyszał, co tu się mu przypisywało, prawdopodobnie długo by się trzymał za brzuch. Ze śmiechu. Nawet jego doradcy mówią, że prezydent Rosji nie czyta książek, poza jakimiś biografiami historycznymi swoich poprzedników, a gospodarki to nie tylko nie rozumie, ale nawet się nią nie interesuje. Ot, zwykły agent służb specjalnych, któremu przypadło rządzić wielkim krajem.

Tymczasem na gostyńskim wykładzie „okazało się”, że Rosjanie mają cichą nadzieję stać się tym, z kim walczą. W domyśle – chcą być zachodem poprzez zwalczanie tegoż zachodu. Ot, taka to pokrętna logika. Przewrotnych myśli było więcej, ale nie chcę tu przywoływać sennej atmosfery ze spotkania z panią Staniszkis. Bo miny i mowa ciała większości słuchaczy były dość jednoznaczne i raczej nie kryły znudzenia. Zamiast ciekawej debaty na tematy bliskie większości osób, był filozoficzny wykład o domniemanych i czysto abstrakcyjnych zależnościach.

Zabrakło natomiast obiecanej dyskusji, pominąwszy kilka pytań do prelegentki. Nie wiem, ile osób czuło się adresatami tego spotkania, ale – sądząc po reakcji sali – odjechane w abstrakcję filozoficzne wykładnie nie są tym, o czym marzyli Gostynianie.

Komentarze na stronie nie są moderowane na bieżąco.
Wypowiedzi reprezentują wyłącznie poglądy osób, które je zamieściły.
  • Marta

    Pani Lilo, śledzę pani wpisy umieszczane na regiopis.pl i niestety jestem coraz bardziej przekonana, że powinna pani zrezygnować z ich publikowania. W dziale „o autorce” zarzuca pani lokalnemu dziennikarstwu „rozmemłanie”. Ma pani rację, ale niestety pani blog jest nie mniej „rozmemłany” niż pozostałe media. Jest pani dziennikarką wiele lat ale po słownictwie jakiego pani używa w swoich publikacjach nie jest widoczne pani doświadczenie. Być może taki miała pani zamysł konstruując ideę tej strony, ale rezultat sprawia wrażenie próby trochę wymuszonego „wyluzowania”, żeby przypodobać się internautom – zastanawiam się tylko jakim? Trudno odgadnąć do jakiej grupy kieruje pani swoje teksty, ponieważ „gimbaza” jak nazywa pani młodzież, moim zdaniem nie bardzo jest zainteresowana pani osobistą niechęcią do burmistrza i reszty urzędników, która wręcz wylewa się z ekranu przy lekturze felietonów, natomiast dorosły człowiek nie znajdzie tutaj nic, co skłoni go do regularnych odwiedzin bloga. Być może pokaże pani coś więcej w kolejnych tekstach, ale jak na razie w mojej opinii słabo to wygląda. Tekst na temat wizyty pani Staniszkis w Gostyniu również jest kiepskawy. Jeśli p.Jadwiga kojarzy się pani jedynie z PIS to odsyłam do lektury życiorysu tej kobiety. Osobiście nie jestem ani jej zwolenniczką ani przeciwniczką. Uważam jednak, że w tak niewielkiej miejscowości jak Gostyń przyjazd osoby, która nie tylko jest szeroko znana dzięki telewizji i prasie ogólnokrajowej, ale przede wszystkim posiada ogromną wiedzę na tematy, którymi zajmuje się od wielu lat i chce się tą wiedzą podzielić z naszą społecznością, jest wydarzeniem, na które warto zwrócić uwagę nie tylko przez płytki wpis na blogu. Sądzę, że należy propagować tego typu spotkania z innymi wartościowymi, ciekawymi czy nawet kontrowersyjnymi ludźmi. Popieram ideę Hypatii. Pani natomiast pani Lilo chyba nie do końca ją rozumie, skoro pisze pani tekst opublikowany powyżej. Kapitał myśli ma być skarbnicą rożnych opinii na różne tematy. Pani Staniszkis przedstawiła swój pogląd na zachowania Rosjan i poparła go konkretnymi argumentami. Można się z nią zgadzać lub nie – po to są tego typu spotkania, aby sprowokować do przemyśleń i uformowania bądź modyfikacji własnych opinii o rozgrywających się dookoła nas wydarzeniach. Moim zdaniem w swoim poście krytykuje pani coś, czego pani najzwyczajniej w świecie nie rozumie. Prezentuje pani wyrwane z kontekstu elementy wystąpienia, a co więcej głownie narzeka pani na formę wykładową, doszukuje się pani nadmiaru filozofii i jakiegoś odrealnienia prelegentki..Co do braku dyskusji to tez się pani myli. Myślę, że w tego typu przedsięwzięciach nie chodzi o to, aby audytorium próbowało przekonać do swoich racji prelegenta i odwrotnie – takich sytuacji mamy dość w licznych debatach prezentowanych w mediach. Spotkanie wywołało szereg dyskusji wśród jego uczestników, nie tylko zaraz po jego zakończeniu, ale również później. Jeśli natomiast oczekiwała pani „polityczno – szurskich pyskówek” to udała się pani na niewłaściwe spotkanie. Reasumując – nie oczekuję, aby była pani obiektywna, bo jak każdy z nas ma pani swoje przekonania i ma prawo je wygłaszać. Chciałabym tylko, aby ten blog nie był kolejnym elementem tego „rozmemłanego” lokalnego dziennikarstwa. Chciałabym czasem trafić na tekst, który będzie rzetelny. Niestety ten, pod którym piszę ten przydługi komentarz takim tekstem nie jest. Napisała pani kilka zdań, z których wynika jedynie, że nie pała pani sympatią do pani Jadwigi Staniszkis, a wszystkich uczestników spotkania ocenia pani jako grupę przypadkowych znudzonych ludzi. Totalna ignorancja pani Lilo. Pozdrawiam. Marta

    • http://regiopis.pl Lila Gabryelów

      Jestem pod wielkim wrażeniem długości tego komentarza. Jeśli komuś chciało się pisać taki elaborat na temat mojej skromnej osoby i Regiopisu, jest to dla mnie szalenie nobilitujące :)

      Mogę obiecać tylko niezależność w osądach. Niezależność także od krytyki. Dzięki temu mieszkańcy będą mogli przeczytać tutaj również coś innego niż gdzie indziej – powiedzianego wprost, czasem ironicznie, czasem poważnie, a czasem z humorem. W każdym razie niektórym mieszkańcom idea Regiopisu bardzo się podoba i wydaje mi się, że są szczerzy :)

      • Marta

        Rozumiem potrzebę niezależności i jak najbardziej popieram taką postawę. Problem w tym, że powyższy tekst nie prezentuje ani niezależności, ani nic innego. Ten tekst jest o niczym. Pani odpowiedź na mój komentarz nie odnosi się nawet jednym zdaniem do jego treści. Stwierdzenia o tym, że „komuś się chciało pisać” lub że „niektórym mieszkańcom się podoba” mają się nijak do rozpoczętej dyskusji. Liczyłam na to, że moja wypowiedź będzie raczej mobilizująca w swojej krytyce, na którą jest pani tak otwarta, co zresztą podkreśla pani na każdym kroku. Tymczasem pani poczuła się nobilitowana…Skoro tak, to oszczędzę czytania kolejnego elaboratu i zakończę w tym miejscu swoją wypowiedź. Jeszcze raz pozdrawiam i czekam na kolejny felieton. Marta

        • http://regiopis.pl Lila Gabryelów

          Cieszę się, że udało mi się Panią przekonać -> zaczęła Pani od sugerowania, żebym zaprzestała dalszego pisania na Regiopisie, a zakończyła pozdrowieniami i oczekiwaniem na kolejny felieton.

          Doceniam tę zmianę nastawienia :)

  • uczestnik

    Pani Lilio, to co przedstawiła pani profesor, nie jest abstrakcją filozoficzną, tak jak Pani sobie tego życzy. Nie jest to również świat fantazji ani domysłów. Oczywiście ma Pani pełne prawo do formowania takich opinii, ale niestety wystawiają one Pani niezbyt dobrą notę, ponieważ okazuję się, że Pani ignoruję wieloletnie dyskurs naukowy, który toczy się na polskich uczelniach. Pani profesor przygotowała wykład akademicki, który okazała się widocznie dla Pani, zbyt trudny w odbieżę, pojęcia którymi szafowała Pani profesor, w większości nie wybiegały poza wiedzę z liceum (np. tomizm, predestynacji itd.). Również wypowiadanie się za większość słuchaczy, że była znudzona, to chyba sporę nadużycie, bo trzeba byłoby spytać każdego z osobna, czy faktycznie był „znudzony” a nie zabierać w tej sprawię vox populi…

  • Krzysztof Nowicki

    Pani Marta trafiła w sedno. Ja odnoszę wrażenie, że najzwyczajniej w świecie nie zrozumiała Pani zbyt wiele z tego spotkania. Ja nie byłem, rozmawiałem z moimi dwoma znajomymi (niezależnie) i byli zachwyceni spotkaniem. Pożałowałem, odsłuchałem nagrania ze spotkania i pożałowałem jeszcze bardziej.Szczerze mówiąc rozczarowuje mnie powyższy tekst, bo podważa w nim Pani ideę rozwoju, dyskusji, zdobywania wiedzy. To czy odbiorca jest dostatecznie dojrzały, przygotowany merytorycznie do dyskusji – to już inna sprawa. Ehhh, pomyśleć, że kiedyś dziennikarze stanowili intelektualną elitę…

  • Hypatia

    Pani profesor niezwykle sprawne przedstawiła mentalność i filozofię władzy w Rosji doby oświeceniowej (zwłaszcza Katarzyna Wielka) opartej na konstrukcie założeń religii i idei protestanckiej (luteranizm, kalwinizm) oraz jej „bizantyjskiej” reinterpretacji przez akademie mohylewską. Takie ujęcie problemu szeroko rozumianej idei „władzy” w Rosji otwiera nowe pole do interpretacji tejże w XVIII stuleciu. Taka adaptacja wspomnianych idei oraz ich przeszczepienie na grunt rosyjski niosło w sobie poważne implikacje. W skutek tego doszło do reinterpretacji pojęcia „czasu”, „trwania”, „przemiany”. Podczas gdy protestanckie kraje Europy przechodziły ewolucję systemu gospodarczego oraz myśli filozoficzno-politycznej (feudalizm – oświecenie – kapitalizm), w Rosji nie dostrzegano potrzeby ewolucyjności i następstwa. Rosjanie czerpali szeroko z dorobku filozoficznego myślicieli oświecenia, biorąc z rozmaitych rozpraw teoretyczne konstrukty i adaptując je na gruncie rosyjskim. Tym samym tworzyło się szerokie pole to swoistych „utopii”, ponieważ partykularne traktowanie „czasu” pozwalało Rosjanom wprowadzać idee do społeczeństwa (i też do filozofii władzy), które nie przeszło ewolucji gospodarczo-filozoficzno-politycznej, takiej jaką można było zaobserwować w Europie doby nowożytnej.

    „Semiramida Północy” – Katarzyna Wielka w wielkim swym projekcie „Nakazu”, umieściła na kartach tejże ustawy bardzo mocno przebrzmiewające monteskiuszowskie passusy „O duchu praw”. Władza autokratyczna nie może ulegać samoograniczeniu poprzez wprowadzanie konstytucji ograniczającą ją (tj. władzę) de iure. Wobec tego Katarzyna II podporządkowała warstwy społeczne władcy (normując i regulując najdrobniejsze aspekty życia poszczególnych warstw). Choć jej wielki poprzednik – Piotr I zapoczątkował wspomniany proces, wprowadzając „Tabele o rangach”, panowanie caryc Katarzyny ostatecznie rozbiło dotychczasową hierarchię, zastępując ją nową, na szczycie której znajdował się władca (wszystko inne było podporządkowane władcy). Według profesor Staniszkis, wspomniane zjawisko powstało dzięki zaczerpnięciu pewnych elementów z doktryn kalwinizmu i luteranizmu, które to posłużyły jako podszewka, na której owi władcy oparli konstrukcje władzy absolutnej w Rosji. Wobec powyższego należy dostrzec dość istotny związek wychowania w nurcie religii protestanckiej, bądź kalwińskiej (kalwinką była Katarzyna Wielka) na styl rządów zaprowadzonych w Rosji.

    XVIII-wieczne przemiany w Rosji dokonane w tej płaszczyźnie, miały daleko idące skutki, implikujące w sobie ową dekonstrukcję terminu „czas”. Miało to ogromny wpływ na kształtowanie się mentalności ośrodków władzy w Rosji. XIX stulecie było w prostej linii kontynuacją całej serii „przeszczepień” zachodnich idei, w ich wybiórczej formie, z pominięciem linearności „czasu”, który byłby spoiwem przejścia z jednej myślowej epoki do drugiej. Wybrane założenia marksizmu oraz heglizmu w warunkach rosyjskich, musiały w konsekwencji doprowadzić do „utopii”, w jej szczególnej formie – władzy i mentalności elit rządzących Rosją. Tego typu „eksperyment” filozoficzno-polityczny zapoczątkowany jeszcze w XVIII wieku, trwale zakorzenił się w mentalności elit rządzących. Rodzące się z czasem dalsze idee polityczne i filozoficzne pogłębiały tylko to co zostało zapoczątkowane w XVIII wieku.

    • http://regiopis.pl Lila Gabryelów

      Pytanie, czy to są tematy, które najbardziej interesują mieszkańców Gostynia, pozostawiam otwarte.

      • Gościu

        Dlaczego by nie?
        Przecież nikt nie każe mi iść na wykład, jeżeli jego tematyka mnie nie interesuje.
        Gdyby mieszkańców nie interesowałyby te tematy, to by tak chętnie nie chodzili na Hypatię. Sala była wręcz zapełniona; ludzie stali na korytarzach. Czego Pani oczekuje?

        • http://regiopis.pl Lila Gabryelów

          Nie chcę tu nazbyt podkopywać ego organizatorów, ale zdaje się, że ci ludzie przyszli jednak na Staniszkis, a nie na Hypatię ;)

          Zadziałała magia nazwiska. Ale chyba wielu ze słuchaczy wyszło zawiedzionych. Czemu ja się akurat nie dziwię, bo na akademickie wykłady jest miejsce na uniwersytetach. Zwykli Gostynianie wydają się bardziej zainteresowani rzeczywistymi problemami niż roztrząsaniem, na ile filozofia tomizmu wpłynęła na ewolucję koncepcji władzy u rosyjskich myślicieli.

          PS. A spotkanie nie było reklamowane jako „wykład”, tylko „spotkanie dyskusyjne”.

          https://www.facebook.com/events/727261107391008/

          • Uczestnik

            Dlaczego Pani odmawia „zwykłym” mieszkańcom Gostynia ambicji i chęci znania dyskursu akademickiego? Nie każdy ma możliwość obcować z wykładem akademickim, a dzięki takiemu spotkaniu było to możliwe. Nie widzę w tym nic dziwnego, że profesor akademicki przygotował wykład. Gdyby miała być poruszona kwestia komentarza do teraźniejszości, to wyraźnie byłoby to zaznaczone w informacji o spotkaniu, a po drugie goście nie byłby na pewno profesor akademicki a jakiś publicysta, bądź polityk.

          • Uczestnik

            Poza tym wydaję mi się, że z założenia „Hypatia” ma na celu zapraszanie ciekawych ludzi i wysłuchanie poglądów tychże oraz dyskusja wokół tych problemów. To nie „Hypatia” ma być „gwiazdą” samą w sobie, to jedynie grupa nieformalna, w ramach której są zapraszani są goście, którzy mają być „gwiazdami” spotkań.

          • Kr

            Proszę się wypowiadać za siebie szanowna autorko bloga, proszę nie decydować i narzucać co się komu podoba w Gostyniu. Jeśli Pani nie odpowiadała forma, jaką Pani Staniszkis przemawiała do zebranych, to po jaki czort Pani była do końca spotkania. W dodatku cenię Pani Sztaniskis spokój, że nie zwróciła Pani uwagi, kiedy rozmawiała Pani przez telefon w czasie spotkania. Kultura… kultura….

            „Gościu dro­gi wchodząc w mo­je skrom­ne pro­gi, bu­ty zabłoco­ne wys­taw za drzwi, ale za­bierz ze sobą na kul­turę kwit, abyś był mi­le wspom­niany i zno­wu mógł do mnie przyjść”

      • Marta

        Zastanawiam się jaka jest pani definicja „zwykłego Gostynina” i jego zainteresowań. Musi być dość precyzyjnie skonstruowana skoro tak dobrze pani wie czym ten „zwykły Gostynianin” zaprząta sobie głowę. Jakie to są pani zdaniem te rzeczywiste problemy? Roztrząsanie zarobków urzędników? Śmiechu warte dyskusje na sesjach rady, czyli kto kogo gorzej skomentował? A może jeszcze przyziemniej – co rozumiem oznacza dla pani bardziej „życiowo” – aktualne promocje w gostyńskich dyskontach i marketach? Skoro uważa pani spotkania tego typu za nudne i nie znajdujące zainteresowania wśród naszego jakże przyziemnego społeczeństwa, to nie powinna pani zamieszczać informacji o nim na blogu – no bo przecież liczy pani na zwiększenie liczby czytelników, to nie można ich tak zanudzać. Może powinna pani redagować stronę z informacjami dotyczącymi bardziej”rzeczywistych” zagadnień – na przykład opóźnień w kursowaniu komunikacji miejskiej, programu tv lub planowymi wyłączeniami prądu.
        Wśród wszystkich komentarzy, które dziś tutaj zamieszczono, tylko te, które pisze autorka bloga są na żenująco niskim poziomie. Niestety sama utwierdza pani czytelników w przekonaniu, ze tak w sumie to nie ma pani nic do zaoferowania.

  • Gość

    Do Pani autorki ; proszę sprawdzić poprawność pisowni w swoim felietonie.
    Mam wrażenie, że Pani nudziła się na tym spotkaniu i mało zrozumiała z wypowiedzi Pani profesor Staniszkis. Proszę się nie wypowiadać o czym marzą mieszkańcy Gostynia, chyba, że dotyczy to tylko Pani. A wykonywanie rozmów telefonicznych przez autorkę powyższego tekstu (czytaj. Lila Gabryelów) w czasie spotkania z Panią profesor Staniszkis, to delikatnie mówiąc nietakt. Innych słów w tym momencie nie wypada używać…

  • Teon

    Myślę, że przede wszystkim wykład minął się z założonym pierwotnie tematem, ponieważ na temat Niemiec nie usłyszałem prawie nic. Poza tym było bardzo akademicko i jeżeli taki był zamysł organizatorów to rzeczywiście się udało. Mnie bardziej zainteresowałby wykład (dyskusja?) gdyby odnosił się w szerszym zakresie do teraźniejszej polityki Rosji i Niemiec i przez ten pryzmat sytuacji, szans i zagrożeń dla Polski. Gratuluję organizatorom zaproszenia znakomitego gościa (wreszcie), ale jeżeli będziecie poruszali problemy tak bardzo odległe codzienności to może być słabo z frekwencją na kolejnych spotkaniach. Nie mniej jednak z niecierpliwością czekam na kolejne spotkanie i jeżeli osoba prelegenta będzie równie ciekawa to na pewno postaram się stawić. Pozdrawiam

  • Łukasz Konieczny

    Po pierwsze prof. Staniszkis była znana i ceniona na długo przed powstaniem PiS. Po drugie prof. Staniszkis jest naukowcem, a nie komentatorem politycznym. Po trzecie, jeśli prezydent Putin czyta biografie swoich poprzedników (a tak sugeruje autorka bloga), to na pewno wiedziałby o czym mówiła prof. Staniszkis. Przed napisaniem czegoś na blogu – po prostu czasem warto pomyśleć logicznie…;) Mam nadzieję, że się autorka blogu nie obrazi za te słowa. Łukasz Konieczny – uczestnik spotkania.

    • Teon

      Twierdzenie, że prof. Sztaniszkis nie jest komentatorem politycznym uważam za dość odważne, jednak mijające się z prawdą. Pozdrawiam

      • Łukasz Konieczny

        Prof. Staniszkis jest cenionym socjologiem i czasem dziennikarze zapraszają ją do studia i pytają o jej analizy dotyczące również polskiej sceny politycznej. Na pewno nie jest komentatorem politycznym.

        • też uczestnik

          No po prostu żelazna logika ;)

          Staniszkis szerzej znana jest właśnie z bycie komentatorką polityczną. Właśnie komentatorką, a nie bezstronnym socjologiem. Jest jasne z kim sympatyzuje, wskazuje kandydatów na prezydenta – jasno sugerowała Dudę, ale nie Andrzeja tylko Piotra. To jest komentarz polityczny, a nie socjologiczny.

          Gdyby nie jej działalność komentatorska to pies z kulawą nogą by na to spotkanie nie przyszedł. Ale może to i na dobre by wyszło – zaoszczędzilibyśmy czas.

  • Paweł Malinowski

    Paweł Malinowski

    witam, prof. Jadwiga Staniszkis przyjedzie do Gostynia 17 kwietnia. Wygłosi wykład nt. Protestantyzm i prawosławie i ich wpływ na mentalność Niemców i Rosjan. Po wygłoszeniu wykładu przewidziana jest dyskusja, możliwość zadawania pytań. Spotkanie z prof. rozpocznie się o godzinie 18:00, w fundacji Absolwent. Zapraszam

    Informacja tej treści została przekazana przeze mnie do przedstawicieli mediów, włącznie z Panią red. Gabryelów. Z całym szacunkiem do pani redaktor, media zostały poinformowane o formule spotkania.

    Zdanie: „(…) Po wygłoszeniu wykładu przewidziana jest dyskusja (…)” wydaję się być jasnym komunikatem.

    A co się tyczy ego, zapewniam, że moje ego jest w normie, myślę, że kolegów również. Aczkolwiek w imieniu swoim i kolegów, dziękujemy za troskę ;)

    Z wyrazami szacunku.

  • Izabela C.

    Nie miałam okazji być na tym spotkaniu, ale właśnie odsłuchałam na soundcloud – obok nudy to nawet nie stało! Bardzo ciekawy wykład i świetny pomysł z organizacją takich wykladów/dyskusji. (Jestem mieszkanką Gostynia:) )
    P.S. Nie rządzi się Rosją z przypadku, Putin dostał to stanowisko od Jelcyna w zamian za gwarancję bezkarności.