Drogi Panie Burmistrzu…

18
12

…wygrał Pan wybory samorządowe i został burmistrzem Gostynia na kolejne cztery lata. Mieszkańcy uwierzyli, że poprowadzi Pan gminę do dobrobytu. I rzeczywiście. Już wkrótce po wyborach przystąpił Pan do realizacji swojego hasła wyborczego, które brzmiało „Jeszcze więcej dla mieszkańców”. Ale zaczął Pan od… siebie.

 

Załatwił Pan sobie podwyżkę przy akceptacji radnych, ale także przy pomocy własnego politycznego sprytu. A umiejętności manipulacyjne ma Pan spore, o czym już kiedyś pisałam. Nie czekał Pan do pierwszej normalnej sesji. Wykorzystał Pan sesję nadzwyczajną. Do tego, by cichaczem zdobyć ponad tysiąc złotych podwyżki. Chyba rozumiem, dlaczego się Panu aż tak śpieszyło. Procedury sesji nadzwyczajnej wyjątkowo nadają się do samorządowego cwaniactwa. Otóż programu obrad nie przygotowuje wtedy przewodniczący rady, tylko wnioskujący. W tym przypadku wnioskującym o sesję nadzwyczajną był… Pan we własnej osobie. Czyli de facto sam zaproponował Pan sobie podwyżkę, nie musząc uzgadniać tego nawet z przewodniczącym rady.

Termin normalnej sesji musi być ogłoszony co najmniej tydzień wcześniej. Projekty uchwał są wtedy wpisywane do porządku obrad oraz dyskutowane przez radnych, a także podaje się je do publicznej wiadomości. A w przypadku sesji nadzwyczajnej? Nic z tych rzeczy! Nie trzeba nawet ogłaszać projektów uchwał w internecie. Nie dyskutują nad nim na komisjach radni, którzy w innym przypadku musieliby zająć jakieś stanowisko. O niczym też nie wiedzą media. Jest więc gwarancja, że nie będą zadawać kłopotliwych pytań.

Wykorzystał Pan sesję nadzwyczajną perfekcyjnie. Można by Panu pogratulować. Gdyby nie to, że ten Pana perfekcjonizm nic mieszkańcom nie daje. On im zabiera (z budżetu), a daje Panu. Okrągły tysiąc złotych. Miesięcznie. Przez 4 lata.

Gratuluję panu podwładnej, pani sekretarz Renaty Ignasiak.  Na sesji walczyła o Pana jak lwica. To ona zapowiedziała w Pana imieniu, choć był Pan obecny na sesji, że do końca kadencji nie będzie się Pan ubiegał o kolejne podwyżki.

Powiedzmy otwarcie, że żadna wielka łaska to to nie jest. Ma Pan tak wyśrubowane składniki pensji, że do ustawowej stawki maksymalnej brakuje Panu jedynie… 240 zł. Czy to nie cyniczne deklarować, że wspaniałomyślnie nie będzie się sięgało po więcej, kiedy więcej praktycznie i tak już nie można wziąć? Bo przecież te 240 zł przy 11.300 zł to już żadne pieniądze.

Odpowiadając na pytanie o powód takiego wzrostu wynagrodzenia, pani sekretarz tłumaczyła rozbrajająco, że już dawno burmistrz podwyżki nie dostał. Ostatni raz było to aż dwa lata temu w 2012 r. I „jedynie” o 1.400 zł, czyli o pensję niejednego gostynianina.

Pani sekretarz tłumaczyła, że ta kasa się Panu należy, bo nie zatrudnia Pan drugiego zastępcy, choć ustawa na to pozwala. Sytuacja taka nie jest niczym nowym, bo trwa od 4 lat. Szkoda, że nie przypomniał Pan sobie o braku drugiego zastępcy wcześniej, choćby ze dwa miesiące temu. Wtedy mieszkańcy mieliby jasny obraz Pana i Pańskich skrywanych dotąd ambicji finansowych.

A może to wynik zadziwiająco dobrego wyniku wyborczego? W końcu mógł Pan uznać, że skoro prawie 80% ludzi zagłosowało na Pana, to powinni Panu za to dopłacić? Tak to właśnie wygląda. I w tym świetle początek tego listu zyskuje drugie dno, Drogi Panie Burmistrzu.

 

PS. Czytelników zapraszam do wzięcia udziału w sondzie po prawej stronie. Pana – Panie Burmistrzu – nie zapraszam, bo odpowiedź udzielił Pan już w swoim działaniu.

Komentarze na stronie nie są moderowane na bieżąco.
Wypowiedzi reprezentują wyłącznie poglądy osób, które je zamieściły.
  • pro rally team

    Uważam, że to nieładnie zaczynać kadencję od podwyżki. Przypomnijmy jednak, że przegrany starosta pomimo, że nie przyjął podwyżki (kolejny pusty PR), to ciągnie za sobą ogon zastępców, doradców i innych „kolesi” którzy kosztują niewątpliwie więcej niż podwyżka burmistrza. Co prawda przyzwyczaiłem się do Pani braku obiektywności (wszak nie ma dziennikarzy obiektywnych), jednak Pani posty na blogu mają czasem charakter desperackiego chwytania się jakiegokolwiek temat. Może powinna Pani zapytać zarówno burmistrza jak i starosty: „Co tam Panowie w polityce, ukierunkowanej na mieszkańców-podatników?”
    Pozdrawiam

  • mieszknka

    Masakra naprawdę jest Pani żałosna

  • http://regiopis.pl Lila Gabryelów

    Nie, nie. Jeśli już posługiwać się kategoriami „żałosności”, to żałosne jest przyznawanie sobie podwyżki ustami swojego pracownika. Żałosne jest robienie tego na sesji nadzwyczajnej. A najbardziej żałosne jest robienie łaski poprzez deklarację, że do końca kadencji już się kolejnej podwyżki nie weźmie, kiedy nie ma już się nawet teoretycznych szans jej wziąć.

    Nie jest to powszechna postawa, ale jestem zdania, że czasem proste słowa są najlepsze. Kazik Staszewski ujął to tak:

    „Widzę to co widzę i w ogóle się nie wstydzę. Niech się wstydzi ten co robi, nie ten co widzi!”

    Jedyne, czego żałuję, to fakt, że zrozumiałam mądrość tych słów tak późno, przez lata przymykając oko na takie cwaniackie zagrywki. Ale lepiej późno niż wcale, więc pani „mieszkance” radzę czym prędzej wypisać się z tego bloga, bo jeszcze nie raz napiszę tu rzeczy prosto z mostu, wbrew lokalnym interesikom, rodzinnym klanom, partyjnym ugrupowaniom i wszelakim układom.

    https://www.youtube.com/watch?v=YaAfRR-ySI8

  • Jakub

    Jezeli bedzie tak jak przez ostatnie 4 lata rzadzil to … szkoda, że nie dostal 5000 zł podwyżki bo mu sie należy.
    P.s. Wcześniejsza podwyżka o 1400 zl czyli tyle ile niejeden gostynianin zarabia hmmm porównanie stanowiska – NIE UBLIŻAJĄC NIKOMU – buemistrza a kierowcy wózka widłowego jest trochę nie na miejscu – wydaje mi się, że właśnie straciłem reszte szacunku dla Pani jako dziennikarki/blogerki

    • szymon

      Taaa, a najlepiej o sto tysięcy od raz. Sam mu daj premię ze swoich pieniędzy, skoro taki zadowolony jesteś.

      Albo mam inny pomysł – zamiast podwyżki – zrzutka. Niech wszyscy ci kulakowi dupolizcy zrzucą się po tysiaku ze swoich pensji na swojego ukochanego burmistrza. A co on takiego wielkiego niby zrobił? I jakie wielkie kompetencje ma do rządzenia, co?

      Może go od razu na prezydenta wystawić skoro taki cenny. Ale nie, zdaje się, że prezydent Polski zarabia nawet mniej…

  • Florian

    O poczytności tego pseudo bloga prowadzonego przez pseudo dziennikarkę świadczy ilość wpisów.
    Nasza pani Lila straszy cyt. „jeszcze nie raz napiszę tu rzeczy prosto z mostu, wbrew lokalnym
    interesikom, rodzinnym klanom, partyjnym ugrupowaniom i wszelakim
    układom”
    Ciekawe że LG pisze tylno (oczywiście same negatywy) na temat burmistrza, stara się jak tylko może mu dowalić. Jakoś nie słyszałem żeby napisała coś negatywnego na temat starostów (byłego i obecnego),SKW,
    zatrudnianiu „fachowców” i kolesi którzy przerżnęli wybory. Cóż nie będzie krytykować kogoś kogo była tubą (a raczej tubką) wyborczą. Ot cały profesjonalizm kogoś kto chce uchodzić na dziennikarza.
    Droga pani LG a może tak czasem pokusić się o obiektywizm?

  • pro rally team

    Pensja włodarza powinna być uzależniona od średniej WAŻONEJ zarobków w mieście/powiecie. Nie rozumiem, jak starosta (nomen omen nic nie potrafi, oprócz „rządzenia”) czy burmistrz (też nic nie potrafi, ale przynajmniej się stara) mogą zarabiać więcej, niż menedżerowie, profesjonaliści w dużych firmach. Tam naprawdę odpowiada się za duży majątek i za poważne decyzje, tymczasem tutaj to jest nierzadko zabawa.

  • aa

    Analiza

    Samorząd
    liczba mieszkańców (a co za tym
    idzie skala problemów)
    Włodarz
    Pensja w zł

    gm.pępowo
    6 tysięcy
    p. Krysicki
    9 886
    + emerytura 4.400

    gm. gostyń
    29 tysięcy
    p. Kulak
    11 316

    miasto Leszno
    64 tysiące
    p.Borowiak
    11 346

    powiat
    Gostyński
    76 tysięcy
    p.Marcinkowski
    11 380

  • obserwator

    No i minęły wybory i blogerka ucichła

  • isa

    Zdecydowanie ucichła, a tak miło, sielsko, czarodziejsko było :)