Czwarta władza?

13
11

Mówi się, że media to czwarta władza. W Gostyniu tak nie jest. A przynajmniej nie w każdym przypadku. Mamy bowiem niezdrową sytuację. Czwarta władza sklejona jest partyjnymi powiązaniami z trzecią – samorządową. Tak jest w przypadku tandemu: portal Gostyń24 i ekipa burmistrza Jerzego Kulaka. Przyjrzyjmy się bliżej relacjom gostyńskich polityków z lokalnymi mediami.

 

Partyjni koledzy

Od kilku lat portal Gostyń24 słodzi Jerzemu Kulakowi. Trudno dostrzec tam artykuły autentycznie krytyczne wobec burmistrza, a laurek jest co niemiara. Skąd taka symbioza? Może wyjaśnieniem będzie fakt, że naczelnym redaktorem portalu jest Jarosław Jędrkowiak, radny powiatowy z ramienia SLD. Znaczy to, że właściciel głównego gostyńskiego portalu jest politykiem, i to z partii do której należy urzędujący burmistrz. Przestępstwem to nie jest, ale czy to normalna sytuacja, gdy trzecia władza tak jawnie łączy się z czwartą?

Niezły kwiatek

To wynaturzenie doskonale ilustruje obrazek z ostatniej sesji rady powiatu. Radni otrzymali na koniec kadencji po kwiatku. Radny Jędrkowiak wręczył swoją różę… obecnej na sali dziennikarce z własnego portalu. Wygląda na to, że radnemu nie chciało się już nawet zachowywać pozorów. Tym samym jedna osoba występowała w trzech rolach: radnego, właściciela portalu, a jednocześnie pracodawcy dziennikarki, która go opisuje. Patologia? To co. I tak – jak mawiał klasyk – „ciemny lud to kupi”.

 

Bo mi się nie chciało…

Portal Gostyń24 przyzwyczaił Kulaka do laurek. Ta sytuacja doprowadziła do wykształcenia u obecnego burmistrza i jego doradców złych nawyków. Każdą krytykę odbiera on jako coś nienaturalnego, a wręcz obrazoburczego.

Panoramie Leszczyńskiej Jerzy Kulak zarzuca, że w czasie mijającej kadencji kilkadziesiąt razy w relacjach z Gostynia pisała nieprawdę. Dlaczego wobec tego burmistrz nie prostował rzekomych kłamstw? Ano – jak mi ostatnio powiedział – bo mu się nie chciało.

Podobno szkaluje go też Regiopis. Po tekście „Chleba czy igrzysk” burmistrz postawił mi ciężki zarzut o to, że napisałam go… na zamówienie. Czyje, nie powiedział. Ale sugestia wydaje się być oczywista. W tekście tym Robert Marcinkowski został pochwalony za konstruktywny pomysł na kampanię. Skąd pomysł, że każda pozytywna uwaga musi być na zamówienie? Panie Burmistrzu, czy sądzi Pan po sobie?

Azjatyckie standardy?

Jakiś czas temu wszystkim kandydatom na burmistrzów i wójtów w powiecie postawiłam pięć takich samych pytań. Tylko burmistrz Jerzy Kulak nie potrafił lub nie chciał napisać swojego życiorysu w kilku zdaniach, a skwitował wszystko czterema równoważnikami. Czy to próba utajenia czy zamazania przeszłości? Miał też problem z podaniem trzech rzeczy, które chciałby zmienić w gminie po wygraniu wyborów. Ograniczył się do sloganu i hasła „Jeszcze więcej dla mieszkańców”.

Problemy w kontaktach z mediami ma również ojciec urzędującego burmistrza, eks-ambasador w Mongolii Zbigniew Kulak. Na konwencji SLD Lewica Razem ostentacyjnie odmówił mi wywiadu, a dziennikarzy wyproszono z sali. Wątpliwości co do obiektywności wspomnianego wyżej portalu Gostyń24 eks-senator nie miał, bo uprzednio wywiadu mu udzielił. Ta bezstronność zdaje się mieć koleżeńsko-polityczne korzenie. Czy to nowe standardy kontaktów dyplomatycznych rodem z azjatyckich salonów?

Osobiście nigdy się z żadną partią nie identyfikowałam. Co najwyżej doceniam dobre pomysły u dowolnej opcji, obojętne, czy to będzie, SKW, Lewica Razem czy jakiekolwiek inne ugrupowanie. Pokazuję też fakty niewygodne. O takich właśnie faktach dotyczących władzy, które chciałaby ona przemilczeć, będziecie mogli przeczytać jutro na Regiopisie.

Komentarze na stronie nie są moderowane na bieżąco.
Wypowiedzi reprezentują wyłącznie poglądy osób, które je zamieściły.
  • dzu

    z tymi „niewygodnymi faktami” radzę uważać, bo może się skończyć w sądzie :D

  • anonim

    bardzo dziwne, że nie dostrzega Pani stronniczości u siebie samej, którą nasycone po brzegi jest każde zdanie…krótkowzroczność czy brak krytycyzmu wobec siebie… Teksty przewidywalne, już po tytule widać, że i tak któryś Kulak dostanie „burę”

  • Jarosław Jędrkowiak

    Droga Lilu,

    bo chyba tak mogę się do Ciebie zwracać. Przecież od lat mówimy sobie po
    imieniu. Mam wrażenie, że Twój tekst nie został napisany w trosce o standardy etyki dziennikarskiej, ale z pełną świadomością czasu i okoliczności wyborczych. Ale po kolei. Zacznijmy od tego, że nie powinno się bez wiedzy i zgody właściciela „dzieła” korzystać z jego elementów graficznych będących jego własnością. Tego wymaga choćby przyzwoitość, ale Tobie zapewne nie o taką przyzwoitość chodzi. Po
    drugie wypisujesz, Lilu, kłamstwa. Cytat: „To wynaturzenie doskonale ilustruje obrazek z ostatniej sesji rady powiatu. Radni otrzymali na koniec kadencji po kwiatku. Radny Jędrkowiak wręczył swoją różę… obecnej na sali dziennikarce z własnego portalu. Wygląda na to, że radnemu nie chciało się już nawet zachowywać pozorów. Tym samym jedna osoba występowała w trzech rolach: radnego, właściciela portalu, a jednocześnie pracodawcy dziennikarki, która go opisuje. Patologia?” – pyta Lila
    Gabrielów.

    Kwiatka, droga Lilu, wręczyłem szefowej biura rady Eli Mikstackiej, którą bardzo cenię. Dziennikarce Gostyn24 kwiatka podarował radny Krzysztof Nawrocik. I pewnie zrobił to tylko dlatego, że Ciebie nie było w pobliżu. W tych okolicznościach mam uzasadnione wątpliwości, czy większym wynaturzeniem
    jest kwiatek, czy pisanie nieprawdy? Mam jednak do Ciebie słabość, dlatego się nie obrażam. Mojej mamie też wiele rzeczy wybaczam, z tym że Ona nigdy nie próbowała kreować lokalnej polityki. Nie mogę też zrozumieć, dlaczego przez 8 lat tolerowałaś Lilu tę obrzydliwą, jak to nazywasz, patologię, korzystając z niej całymi garściami. Dziś na dwa dni przed wyborami chcesz przekonać czytelników swojego bloga, że „Kolumb wcale nie odkrył Ameryki”.

    Tyle o kłamstwach i etyce. Teraz reszta.
    Prywatny blog ma to do siebie, że możesz w nim pisać, co Ci ślina na język przyniesie, pod warunkiem, że tekst nie obraża nikogo. Ja się na Ciebie się nie obraziłem, droga Lilu, nawet za to, że POpisałaś pierdoły. Przypomnę Ci jednak, że jeszcze dwa lata temu jakoś nie przeszkadzało Ci, że jestem radnym i
    właścicielem portalu w jednej osobie, a z dziennikarzami Gostyn24 byłaś w partnerskich relacjach. Pamiętam, ile razy dzwoniłaś po informacje lub ciekawe tematy. Mam też wrażenie, że wiele Twoich publikacji inspirowanych było wcześniejszymi informacjami z Gostyn24 i opisywanych później w gazecie, która Cię zatrudnia.

    Punkt widzenia zależy …. jak leży
    Niestety z czasem nasza współpraca stawała się coraz gorsza, chociaż z tego, co pamiętam, nigdy nie gardziłaś „sensacjami”. Rozumiałem to doskonale. Z czegoś trzeba przecież w tym zawodzie żyć. Może właśnie dlatego przez długi czas współpracowałaś nawet z właścicielem bloga: strefagostyn.pl, na
    który powoływałaś się w swoich ziennikarskich tekstach, uznając je za wiarygodne i obiektywne źródło informacji. Nie przeszkadzało Ci, że właściciel tej strony zaangażował się w lokalną politykę i bez powodzenia startował w wyborach samorządowych. Powiem więcej, miałem wrażenie, że darzyłaś ten komitet wyjątkową sympatią. Do tego stopnia, że gdy Sąd Lustracyjny skazał jednego z jego liderów za kłamstwo, uznałaś wyrok za kontrowersyjny. Miałem łzy w oczach, kiedy czytałem napisany przez Ciebie wywiad. Krótko mówiąc, dziennikarstwo najwyższych lotów. Na szczęście Internet to najlepsze źródło informacji, bo zawsze można wrócić do przeszłości. Proponuję przeczytać :
    http://panorama.media.pl/content/view/366392/

    Moralność Kalego
    W tym roku znów odniosłem wrażenie, że dzieje się z Tobą coś złego. Teksty
    wypisywane na twoim blogi są tak jednokierunkowe, jak gostyński układ komunikacyjny.
    Z tą tylko różnicą, że tamtego ugrupowania już nie ma. Jest za to inne, z
    którego startuje np. redaktorka bezpłatnej gazety, mąż redaktor naczelnej innej lokalnej gazety, czyli mniej więcej taka sama „patologia i azjatyckie standardy”, jakie próbujesz piętnować. Z tą niewielką różnicą, że na swoim Regiopisie nie wspominasz o tym ani słowem. Nie dziwię się więc, że zarzucają Ci się pisanie na polityczne zamówienie. Wybacz, ale wygląda to słabo, patrząc na czas, okoliczności oraz
    tendencyjne posumowanie. Jeśli do tego dołożyć, że dorabiałaś „gotowaniem” w jednostce samorządu terytorialnego, którą o zawsze faworyzowałaś, to trudno uwierzyć w Twoją bezinteresowność.
    Nic dziwnego, że wiele osób przestało Cię traktować poważnie.

    Zapewne trudno Ci też zauważyć, że na tym patologicznym portalu płatne reklamy wyborcze zamieścili kandydaci na wójtów, burmistrzów i radnych z wszystkich liczących się ugrupowań samorządowych w powiecie gostyńskim. Czy to oznacza, że akceptują azjatyckie standardy? A jeśli tak to masz kolejne pole do POpisu, bu sobie ulżyć.

    Quo Vadis Domine Lilu
    Szkoda, że pod koniec swojej dziennikarskiej kariery zaczęłaś robić rzeczy, które klasyfikują Cię na poziomie takiej samej „patologii”, którą próbujesz piętnować. Kto ma wygrać te wybory i tak je wygra, bez względu na to, czy to Ci się podoba, czy nie. Jeśli chcesz mieć wpływ na lokalną politykę, to rzuć pisanie i startuj w wyborach. Na razie mam wrażenie, że dokonałaś publicznej „aborcji” własnego obiektywizmu, który bardzo ceniłem Pytanie po co i kto cie do tego namówił?

    Pozdrawiam Cię i życzę wielu udanych wpisów.
    Jarek Jęrkowiak

    • mieszkaniec

      Panie Jędrkowiak, prawda w oczy kole? Pomimo starań aby nikt nie zauważył „kolesiostwa” jakie Pana gazeta uprawia ktoś o tym głośno w końcu powiedział.
      Pozdrawiam (Pana nie!)

    • niki

      100% racji panie Jędrkowiak. Pani Lilu kompromituje się pani.

    • Karolina

      Panie Jędrkowiak.
      Już bardzo dawno temu zauważyłam, że autorka owego bloga jest bardzo stronnicza. Widzi tylko to co che widzieć albo co gorsza pisze „pod zamówienie”. Czy to aby nie polityczna gra na rzecz jakiegoś kandydata? Jeszcze jakiś czas temu czytałam wypowiedzi tej Pani teraz już nie mam na to najmniejszej ochoty. Nie traktuję już poważnie tekstów zamieszczanych na tym blogu.

    • http://regiopis.pl Lila Gabryelów

      Zastanawiałam się, jak Ci – Jarku – odpisać. Ostatecznie przyszły mi na myśl słowa piosenki Kazika Staszewskiego. Proste, ale wymowne:


      Widzę to co widzę i w ogóle się nie wstydzę,
      niech się wstydzi ten co robi, nie ten co widzi!

      PS. W jednym masz rację – za długo przymykałam oczy na patologie, które nas otaczają. Do pewnych rzeczy trzeba po prostu dorosnąć. Teraz czuję się już gotowa do pisania tego, co inni wolą przemilczeć. Ale lepiej późno niż wcale, prawda?

      Niezależnie od tego, kto wygra wybory – będzie zabawnie, bo zamierzam wywlekać na światło dzienne sprawy niewygodne dla różnych środowisk. Czy mnie to „ośmiesza”, jak próbujesz tu przekonywać? Może w oczach tych, w których interesy godzę, moje zachowanie jest naganne. Ale mimo wszystko mam nadzieję, że zwykły mieszkaniec regionu nie dba o Wasze partyjne interesy, tylko chce znać całą prawdę. Także tę, o której nigdy nie będzie miał możliwości dowiedzieć się z Twojego portalu.

      Z czasem zobaczymy, czy mam rację. Tymczasem, zapraszam do lektury kolejnych wpisów :)

  • mieszkaniec

    Widze, że cała redakcja broni swojego pracowadcy :D oj bo premii nie będzie.. :)

  • magda

    panie jedrkowiak pisanie o obiektywizmie w pana przypadku jest czystą hipokryzją i tu zacytuje „śmieszne” prawda oczy kole? wielokrotnie nie umieszczał pan moich komentarzy na pana stronie…czyżby były niewygodne?teraz to już pan wogóle przesądził.

  • punkt LG

    Wystarczy zobaczyć ile miejsca poświęca pani Kulakowi i od razu widać, że ma pani do chłopa jakiś osobisty uraz. Pani zachowanie jest śmieszno-tragiczne, zwłaszcza że akurat panią bardzo trudno zaliczyć do grona rzetelnych i obiektywnych dziennikarzy a już pani zachowanie podczas „pracy” należy uznać za skandaliczne. Waląc w Kulaka robi mu pani dobrą robotę, bo negatyw od pani to jak pochwała.

    • http://regiopis.pl Lila Gabryelów

      Ojej, wydało się. Tak naprawdę to pracuję na zlecenie sztabu Jerzego Kulaka – buduję jego poparcie poprzez wytykanie mu błędów ;)

      A tak na poważnie to uznałam, że portal Gostyń24 wylewa na burmistrza tyle lukru, że odrobina dziegciu będzie tu zdrowym zrównoważeniem.

      PS. Tym niemniej miło mi powitać na swoim blogu sztab wyborczy Jerzego Kulaka. Bardzo cenię te PRowe, polityczne zagrywki, które polegają na obracaniu kota ogonem. Kiedy polityk zostaje na czymś przyłapany, jego sztab od razu ogłasza, że „to są zarzuty polityczne”, „przygotowane na
      czyjeś zlecenie”, „nieobiektywne i skandaliczne” itp. itd.

      Ale rozumiem Was – taka praca, co zrobić :)

  • Magda

    Panie Jędrkowiak pani Lila piszę blog ( zresztą bardzo dobry) a pan prowadzi „szanowaną” gazetę , która powinna podawać prawdziwe informację a nie usuwać komentarze mieszkańców bo panu one nie pasują…..i pan piszę o etyce dziennikarskiej…no to już kpina.

  • obserwatorka

    „Problemy w kontaktach z mediami ma również ojciec urzędującego burmistrza, eks-ambasador w Mongolii Zbigniew Kulak. Na konwencji SLD Lewica Razem ostentacyjnie odmówił mi wywiadu, a dziennikarzy wyproszono z sali.” Byłam na tym spotkaniu i jakoś nie przypominam sobie, aby dziennikarzy wyproszono z sali. TO JEST KŁAMSTWO, po drugie nie dziwię się, że Pan Kulak odmówił Pani wywiadu…. W jakim stroju w ogóle pojawiła się Pani na tym spotkaniu? Siedząc na sali zastanawiałam się czy pomyliła Pani kierunki.

    • http://regiopis.pl Lila Gabryelów

      Niestety, nie jest Pani dobrą „obserwatorką”. Zresztą nie tylko ja to słyszałam.

      Cytat z Życia Gostynia z 21 X 2014 r. z artykułu Agaty Fajczyk: „Po prezentacji punktów programowych i kandydatów, dziennikarzy i redaktorów wyproszono”. I drugi cytat z tego samego tekstu: „Po kilkudziesięciu minutach spotkania media wyproszono z sali”.

      Nie inaczej pisze o tym Aldona Brycka-Jaskierska z radia „Elka”:
      http://elka.pl/content/view/71982/78/

      Zmowa dziennikarzy?! No przynajmniej tych niezwiązanych z żadnymi partiami politycznymi, bo nie zauważył tego tylko Gostyń24.

      A propos – to w jakim charakterze Pani tam była?

  • observer

    Droga obserwatorko KŁAMIESZ – dziennikarzy wyproszono z sali, nawet sami uczestnicy spotkania (kandydaci SLD) byli tym zaskoczeni. Może przespałaś ten epizod. Co do stroju Pani Lili, nie wiem jak była ubrana, widuje ją na innych spotkaniach i nie sądzę że mogła przyjść nieodpowiednio ubrana. No chyba że podczas spotkań z Panem ex- dyplomatą trzeba być ubranym w balową suknię, smoking lub uniform od Versace. A i wtedy nie można mieć pewności, czy dostąpi się zaszczytu uściśnięcia kończyny…górnej.

  • that’s me

    Jakie miasto tacy redaktorzy… Prawo powinno być takie że jak jesteś w jakikolwiek sposób zaangażowany w politykę to nie powinieneś wchodzić w skład 4 władzy. Przecież może dojść do sytuacji że właściciel jednego z gostyńskich portali internetowych zechce zostać burmistrzem i za pomocą swojego portalu wykreuje swoją osobę. Co do Pani Lili to proponuję pisać i popijać sprite :)

  • MM

    …a powiązania pomiędzy ŻG a SKW…

  • cenię niezależne dziennikarstw

    z tymi komentarzami u Jedrkowiaka to jest prawda, wielokrotnie sam wpisywałem komentarz, który pozniej sie nie pojawiał. Był prawidłowo dodany, nie zawierał wulgaryzmów, generalnie moderator nie miał sie do czego doczepić…aaa…zaraz….treść była niewygodna dla gostynskiej lewicy….. Oto odpowiedź proszę Państwa.

    • Fidelis

      Potwierdzam – miałem osobiście kilka takich własnie przypadków. Ma Pan absolutną rację!

  • jak 16letnia Józia

    . Pani Lilu!
    Jechanie po Panu Burmistrzu i po Panu Dr Kulaku a Wynoszenie „INNYCH” na piedestały to nie jest stronniczość? Proponuję zająć się grabieniem liści bo jesienią jest ich dużo, a nie segregacją. Jedne pod dywan inne na pokaz, to jest ten obiektywizm?
    p. Jarku, jesteś inteligentnym i mądrym facetem po co zniżać się do tego poziomu? Wygrałeś na starcie!
    Kiedyś ojciec mi powiedział „te kaczory,solidaruchy, donaldy ” to wredni ludzie, kieruje nimi tylko zawiść chęć władzy, zemsty.. Nigdy głośno nie przyznałam ojcu racji ale zasłużył na to.
    Pozdrawiam Wszystkich.
    Szczególnie Pana Jarka i obu Panów Kulaków

  • sympatyk

    Jest pani stronnicza. Skupia się pani na tym, kogo pani nie lubi a to nie dziennikarstwo tylko załatwianie prywatnych porachunków, ulga dla nadszarpniętego ego itp. Nie widzę na pani blogu poruszania przedziwnych tematów, które wynikają z listy SKW. Nie intryguje pani fakt, że pan Marcinkowski skacze sobie po stanowiskach? 2 lata starostowania i uciekam na fotel burmistrza. Podobnie zresztą z całą ekipą z powiatu. Nie zadała sobie pani pytania co po wyborach wybierze pan Woźniakowski? Jest urzędnikiem w starostwie i kandyduje na radnego powiatowego!
    Nie mam do pani pretensji, można przecież w ten sposób funkcjonować – G24 jest po stronie Kulaka, Życie Gostynia trzyma sztamę z SKW i ok. Niech się jednak pani nie kreuje na Monikę Olejnik w gostyńskim wydaniu, jadącą po każdej patologii bo jest pani podobnie jak ŻG stronnicza.

    pozdrawiam
    sympatyk

    • jak 16letnia Józia

      Lepiej bym sama tego nie ujęła :) Pozdrawiam i w 100% się pod tym podpisuje!

  • tomasz

    Po pierwsze, „obiektywne i niezależne dziennikarstwo” to oksymoron. Zawsze jest ktoś od kogoś zależny, ktoś z kimś się koleguje, przyjaźni, z kimś „drze koty” i tutaj też to widać. Zarówno Gostyn24.pl jak i Życie Gostynia nie są mediami obiektywnymi, widać to gołym okiem. Pani Bloga traktuję jako prywatnego, na którym wyraża Pani swoje prywatne opinie i nic więcej. Pozdrawiam

  • Gruby

    Oj odzywa sie „twardy elektorat”, czyli partyjny beton. 16 letnia Józia pisze że „kaczory, solidaruchy….” A szanowny tatuś panienki był może w egzekutywie? I co, odebrano mu przywileje? Jeśli tak to pewnie chciałby powrotu do starego. Ze strony panów K. to bardzo przemyślana decyzja. Junior „apolityczny”, senior „polityczny” i gdyby „głupi” elektorat przypadkiem nie mógł się zdecydować na to czy głosować na partię czy nie, w powyższym przypadku mamy możliwą każdą opcję. A co do opisanego tu portalu, to nie ma co dyskutować. Pan Jarek zastosował się bezbłędnie do przysłowia, które są jak wiadomo mądrością narodu – „Uderz w stół a nożyce się odezwą”. Dodam jeszcze jedno (trochę mniej „parlamentarne” – choć w tym przypadku „parlamentarne” trochę głupio brzmi) – „kto pierwszy poczuje, temu się snuje”. Żegnam do poniedziałku, obojętnie kto wygra, największym przegranym będzie pan senior, ze swoim „dyplomatycznym” podejściem do świata.

  • gostyniak

    Myśle, że Waszym, czyli osób komentujących, jest ślepe zawierzenie portalowi Gostyń 24. Też uważam że jest to najbarziej stronnicza gazeta w Gostyniu. Blokowanie komentarzy nie zgodnych z polityką głównego redaktora, nie opisywanie tematów w rzetelny sposób m.in o skoku Gostynia w rankingach (oszem za Kulaka był skok, ale dużo większy był wcześniej). Zdejmicie klapki, popatrzcie troche szerzej to na prawde nie boli..
    Pani Lila odwazyła się powiedzieć głośno to, o czym się po cichu mówiło od dawna..
    A nie może być tak, że redaktorem „niezależnej” gazety jest członek jakiejkolwiek parti, to już budzi brak obiektywizmu.
    Ale faktycznie najepszą obroną jest atak, ale jak inaczej się bronić jak prawda w oczy kole.

  • sympatyk

    Pytanie do gostyniaka i Lili: Jędrkowiak jest członkiem jakiejś partii?

    • http://regiopis.pl Lila Gabryelów

      Nie, to bezpartyjny radny SLD ;)

      (nota bene przez wiele lat szef klubu radnych SLD w radzie powiatu, którą to funkcję łączył z byciem redaktorem naczelnym Gostyń24)

      • Jarosław Jędrkowiak

        Droga Lulu. Klub Radnych, którego byłem szefem i z czego świadomie zrezygnowałem jakiś czas temu o czym wiedzieli wszyscy opisujący lokalną scenę polityczną, nosił nazwę Klub Radnych Lewicy, a nie Klub Radnych SLD. Proszę skończ z tymi półprawdami, zanim podam w wątpliwość Twój profesjonalizm. Pozdrawiamęcia

        • http://regiopis.pl Lila Gabryelów

          Jarku, proszę, zachowaj trochę powagi. Radnym byłeś jeszcze tydzień temu, a nie w zamierzchłej przeszłości. No i trudno o bardziej polityczną funkcję niż przewodniczący (?) klubu radnych. A czy to są radni Lewicy czy SLD… Tyle było tych zmian nazw po lewej stronie polskiej sceny politycznej. Kiedyś SLD, potem Lewica i Demokraci, teraz znowu SLD Lewica Razem. Można się pogubić :)

          Ale chyba nie zaprzeczysz swojej działalności politycznej? I medialnej, bo – o ile dobrze pamiętam – portal Gostyn24 zakładałeś razem z Elżbietą Palką, obecną wiceburmistrz i członkiem zarządu powiatowego SLD (czy jak to się ta partia w tym sezonie nazywa).

  • Jarosław Jędrkowiak

    Droga
    Lilu. Jak widzisz brakuje mi czasu na pisanie komentarzy, a już tym
    bardziej na przepychanki słowne, dlatego spróbuję, w trzech
    punktach podsumować tę mało wnoszącą dyskusję, do której widzę
    dołączają liczni znawcy tematu z osobistymi pretensjami.

    Po
    pierwsze – nie odbieraj mojej wypowiedzi jako atak. Przedstawiłem
    zaledwie kilka swoich spostrzeżeń, z którymi masz prawo się nie
    zgodzić. Nie zmienia to jednak faktu, że każda hipokryzja jest
    obrzydliwa jeśli jest świadoma lub co gorsza zamierzona.

    Po
    drugie – Dziennikarz Twojego formatu, powinien dołożyć większej
    staranności jeśli chce komuś „dowalić” personalnie. Cytat :
    „Przecież
    to Ty jesteś radnym, członkiem partii, a jednocześnie redaktorem
    naczelnym! I jeszcze śmiesz pouczać innych w kwestii
    dziennikarskiej etyki?” Droga Lilu, znowu piszesz nieprawdę! Od
    ponad 10 lat nie jestem członkiem żadnej partii politycznej, na co
    wielokrotnie zwracałem Ci uwagę. Radnym też już praktycznie także
    nie jestem, bo jak wiesz nie startuję w wyborach. Dlaczego? No
    właśnie dlatego, by nie łączyć wspomnianych przez Ciebie
    funkcji.

    Po trzecie : Jak doskonale wiesz, nie trzeba być
    członkiem partii politycznej by się z nią utożsamiać. I choć
    mam wrażenie, że Twoje wpisy są tendencyjne i ukierunkowane, to
    jako właścicielka bloga masz do nich pełne prawo. Ty pokusiłaś
    się jednak o pewną analizę, która powiem szczerze wyszła nieco
    słabo, dlatego zdecydowałem się z nią nie zgodzić. Proszę, nie
    testuj też mojej sympatii do Siebie stwierdzeniami typu „Zmowa
    dziennikarzy?! No przynajmniej tych niezwiązanych z żadnymi
    partiami politycznymi, bo nie zauważył tego tylko Gostyń24”,
    gdyż jak już wiesz są one nieprawdziwe i krzywdzące.

    Kończąc
    dyskusję, raz jeszcze, życzę Ci powodzenia i dalszej współpracy
    na zawodowym gruncie.
    Jarek Jędrkowiak

  • ktoś

    Panie Jędrkowiak, zjedz Pan snickersa, bo za bardzo gwiazdorzysz..
    Widać nie ma Pan honoru przyznać się do stronniczości Pana portalu..

    No tak zbyt dużo nicków Pan ma na pisanie komentarzy pod własnym nazwiskiem..

  • pamięć

    teraz pan Jędrkowiak taki mądry a nie pamięta jak pałował mieszkańców na rynku ?!

  • am

    Tylko nie wiem czy media czwartą władzą można nazwać.To zależy co kto rozumie pod pojęciem władzy.Czy to ma być rządzenie czy zarządzanie , wydaje mi się ,że informowanie o wydarzeniach społecznych w sposób obiektywny .

  • am

    Media mają ogromny wpływ na przekazywanie wiadomości do ogółu społeczności lokalnej .Plotka budzi większe wątpliwości co do prawdy przekazywanej , gdyż może być bardziej subiektywna.

  • lutek

    No to gostyńska trybuna strzeliła sobie i burmistrzowi w kolano. „Artykuł” p bracie radnego Czajki zatrudnionym w Osirze bije chyba w Kulaka i jego podwładnego Kordusa. Chyba ze w spiskowej teorii dziejów pana J. (no bo przecież pani MIS nie jest tak bystra) to radny opozycji może załatwic prace w firmie nadzorowanej przez burmistrza. Ja jakoś tego nie łapię! Juz sie pogubiłem.

    • kaligula

      Widzisz drogi lutku, pogubiłeś się bo nie znasz podstawowych faktów.
      Są jednostki w których za zatrudnienie odpowiada ich dyrektor, a burmistrz nie za bardzo ma na nie wpływ. Stąd też pan Kordus mógł zatrudnić brata radnego.
      Nie widział bym w tym zresztą żadnej sensacji, tak jak nie widziałem jej w przypadku zatrudnienia syna radnego Żywickiego.

  • aa

    gostyń24 tak samo wychwalał P. Krysickiego a opluwał kontrkandydata. Zresztą można było spotkać w Gostyniu spacerujący trójkąt: P.Kulak, P.Krysicki, P.Jędrkowiak