Prawdy i kłamstwa w sprawie księdza proboszcza

18
05

Prokuratura rejonowa w Gostyniu zajęła się sprawą księdza Andrzeja Wiśniewskiego, proboszcza parafii w Żytowiecku. Stało się to po moich publikacjach prasowych w Panoramie Leszczyńskiej i na blogu Regiopis.pl, w których opisywałam przypadki molestowania chłopców i mężczyzn przez księdza. Prokurator Jacek Masztalerz uznał, że nie będzie wykonywać czynności w formie sprawdzającej, tylko od razu w ramach postępowania przygotowawczego, a więc niejako sprawa startuje z wyższego poziomu. Ja zrobiłam to, co mogłam jako dziennikarka – opisałam i opowiedziałam to, co mi przekazali świadkowie, a co się działo w parafii na przestrzeni… ponad 30 lat. Teraz wszystko zależy od Was.  

 

Pisząc, że teraz wszystko zależy od Was, zwracam się do obecnych i byłych mieszkańców parafii Żytowiecko. Do wszystkich tych, którzy byli dotknięci obrzydliwymi działaniami księdza Wiśniewskiego, byli świadkami jego podłości lub choćby o tym wszystkim słyszeli. Bo wiedzieli praktycznie wszyscy. Wszyscy zgodnie milczeli, choć ich dzieciom i sąsiadom działa się krzywda. W imię prawdy proszę: przerwijcie to milczenie. Dla dobra Was samych – każdego z osobna i społeczności jako całości. Nie powinno być tak, że to mnie bardziej zależy na nazwaniu prawdy i jej potępieniu niż osobom, których to dotyczy, bądź dotyczyło bezpośrednio.

Czynności operacyjne na zlecenie prokuratury prowadzi policja w Lesznie. Gostyńska komenda została odsunięta od sprawy, gdyż aż dwóch policjantów z wydziału mającego prowadzić dochodzenie mieszka w Żytowiecku. Na dzisiaj zgodziło się zeznawać już sześć osób, ale sprawa jest rozwojowa i prawdopodobnie znajdą się kolejne.

Przy okazji chciałabym zdementować, jakoby ktokolwiek dowiedział się ode mnie nazwisk czy numerów telefonów do ludzi, z którymi rozmawiałam. Osoby, które mnie proszą o anonimowość, mogą czuć się bezpieczne. Obowiązuje mnie tajemnica dziennikarska, która jest także zapisana pod postacią konkretnych paragrafów w polskim prawie. Piszę o tym, ponieważ dotarły do mnie informacje od moich rozmówców, że telefonuje do nich ktoś z telewizji ogólnopolskiej. Ten ktoś mówi, że uzyskał numer telefonu ode mnie, a nawet, że dzwoni z mojego polecenia. TO NIEPRAWDA.  Nigdy nikomu nie udostępniałam danych osobowych moich rozmówców bez ich zgody, nawet policji.

Co zaś do samego postępowania przygotowawczego… Nie jest prawdą, że sprawa księdza jest przedawniona. A taką możliwość sugerował w tytule jeden z lokalnych tygodników. Kwalifikacja czynów popełnianych przez księdza będzie przez prokuraturę dokonywana na bieżąco.

Dopiero jak ustalimy czyn zabroniony i czas jego popełnienia, możemy badać, czy jest on przedawniony czy nie – mówi prokurator Jacek Masztalerz.

Jeżeli jakieś pedofilskie zachowanie miało miejsce nawet kilkanaście temu, może nie być przedawnione.

Jeżeli czyny okażą się przedawnione i w związku z tym nie będą ścigane, to nie znaczy, że takie zeznania są bezwartościowe – tłumaczy Jacek Masztalerz.  Jako dowód w sprawie mogę wykorzystać także materiały formalnie przedawnione, które będą uwiarygadniać świadków. Będzie to też miało wpływ na ewentualny finał sądowy sprawy. Im więcej zgromadzimy materiału dowodowego, tym będzie on bardziej obiektywny, a nasza baza bardziej kompletna.

Jak się okazuje, może się tak zdarzyć, że czas popełnienia przestępstwa nie będzie miał żadnego znaczenia.

Jeśli zakwalifikujemy jakieś działania jako czyn ciągły, to mogą one nie być objęte przedawnieniem, mimo że zdarzyły się czterdzieści czy pięćdziesiąt lat temu – dodaje prokurator.

Prokurator zapowiada, że będą przesłuchani wszyscy świadkowie, którzy się ujawnią. To od nich teraz tak naprawdę zależy, jak cała sprawa się zakończy. Czy ksiądz będzie dalej w spokoju pełnił swoją posługę, otoczony udawanym szacunkiem wybaczających mu wszystko parafian, czy też jego działania zostaną pokazane publicznie i odpowiednio ukarane?

Świadkowie, którzy jeszcze chcą opowiedzieć o swoich doświadczeniach z księdzem anonimowo, ciągle mogą zgłaszać się do mnie (lila.gabryelow(małpa)gmail.com). Ale mogą też podjąć decyzję o ujawnieniu prawdy o księdzu i złożeniu zeznań na policji. Śledztwo trwa. Drugiej okazji nie będzie.

Komentarze na stronie nie są moderowane na bieżąco.
Wypowiedzi reprezentują wyłącznie poglądy osób, które je zamieściły.
  • PARAFIANIN

    znam takiego kolesia co był ministrantem w kościele w łęce wielkiej ciagle opowiadał jak to ksiądz za uszami go lizał a teraz udaje że on niczego niepamięta i takich jak on jest więcej.Pozdrowienia dla M

  • Rudy

    Niestety nie wszyscy wiedzą, że prawdziwe dziennikarstwo to nie tylko praca i zarobek, ale także misja społeczna, a Pani ją w pełni wypełniła. Teraz wszystko w rękach mieszkańców czy wykorzystają szansę by przełamać zmowę milczenia czy nie,bo to przecież tylko i wyłącznie o ich dobro tu chodzi. Jeśli tego nie zrozumieją to trudno się mówi, bo właśnie dostali szansę by móc w końcu głośno powiedzieć NIE! Może przemyślą to, że księża są dla nich, a ich powinnością jest nauczanie WIARY! To oni nam mają służyć, wspomagać słowem i mądrością, a nie oczekiwać pełnego poddaństwa. Oby wreszcie choć w tym jednym Żytowiecku skończyło się to schematyczne myślenie o ich wyższości, a ludzie przestali poddawać się szantażowi, zastraszaniu, propagandzie i manipulacji. Wiara jest wyborem, a nie przymusem i można ją kontemplować niekoniecznie w swojej parafii. Jest to sprawa jak kropla w morzu, ale czasem taka właśnie kropla może spowodować deszcz i wtedy inne podobne zaczną wychodzić na światło dzienne. Powodzenia dalej!