W parafii Żytowiecko zaroiło się od listów. Anonimowych. Raz nie ma żadnego podpisu, innym razem podpisują się rzekomi „parafianie”. Kto jest przyczyną nagłego wzrostu ilości listów krążących po parafii? Ksiądz proboszcz Wiśniewski, bo to w jego sprawie interweniują autorzy anonimów. Autorzy lub autor, bo wielu podejrzewa samego księdza.
Sołtys z Bączylasu – Stanisław Dworzyński – dowiedział się z listu, że „powinien modlić się za tego skrzywdzonego kapłana”. A także tego, że jest niekulturalny. Przekaz listu jest jasny – ksiądz jest Bogu ducha winny i został pokrzywdzony na podstawie „wstrętnych plotek”.
Jeśli nawet autor tego niepodpisanego listu to nie ksiądz Wiśniewski, to przejawia daleko idącą naiwność. Osoba przekonana o dobrym imieniu proboszcza może powiedzieć jedynie „mnie nie molestował”, co nie znaczy przecież, że innych też nie molestował. Nazywanie plotkami relacji wielu świadków, które były wiarygodne nawet dla prokuratora, jest dość zastanawiające.
Dalej anonim pisze jeszcze do sołtysa: „Przecież ks. Szczepaniak powiedział (to było w tym artykule), że nikt się do Kurii nie zgłosił ze skargą na tego kapłana.” Także tu anonim się myli, bo skarga została napisana. A osoby, które były współautorami tej skargi, także dostały anonimowy list. Rzekomi „parafianie” dziwią się w nim, że rodziny księdza Damiana Stachowiaka nie widać w kościele w Żytowiecku. Dalej anonim sugeruje, że źle o nich świadczy chodzenie na msze do innego kościoła.
Czy nie chodzenie na msze do księdza oskarżanego o pedofilię jest czymś złym, czy jednak naturalnym, każdy musi sobie odpowiedzieć sam.
Anonimowy list dostała także rodzina Ciążyńskich z Łęki Małej. „Jak można być tak obłudnymi ludźmi”, atakuje niepodpisany autor. „Czy zdajecie sobie sprawę, ile zła popełniacie przez waszą mściwość i zajadłość”, pyta się anonim. A czy anonim zdaje sobie sprawę, ile zła mógł popełnić kapłan powszechnie oskarżany o molestowanie i pedofilię?
Aby oczyścić atmosferę, adresaci zgodzili się upublicznić anonimy, które dostali. Oni mają odwagę i nie mają się z czym kryć, a osoba pisząca listy chowa swoją twarz i nazwisko. Ciekawe jest to, że wszystkie listy napisane są w podobnym stylu, choć wysłane zostały z dość odległych miejscowości – Krobi, Leszna i Poznania. Jak Państwo sądzą, kto je napisał?
Wypowiedzi reprezentują wyłącznie poglądy osób, które je zamieściły.